Mam 37 lat, mieszkam w Warszawie na Woli...
Co lubię?
Lubię jak się uśmiechacie, jak jesteście czymś delikatnie zaaferowane, nawet lekko nieobecne, uciekające gdzieś myślami do przyjemnych wspomnień.
Uwielbiam gdy taki stan rozsiewacie uśmiechając się do nieznajomych przechodniów...
Więc cóż..., postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i przynajmniej części z was dać powód do takiego zachowania.
Kto wie może to do mnie się uśmiechniesz na ulicy...
Co jeszcze?
Może czytasz ten blog ukradkiem, odrywając się od codzienności i uciekając w krainę która cię odpręża. Maluje ci dzień lub rozświetla uśmiechem wieczór...
Może przekazujesz informację o blogu koleżance z konspiracyjnym uśmiechem, jak zakazany towar...
A może zdarza ci się czekać na nowy post jak na jakieś sekretne spotkanie.
Kontakt: przypadek.kliniczny@gmail.com
Dobrze znów u Ciebie przysiąść i poczytać ...
OdpowiedzUsuńMia
Jak kot powracający na podwórko po długiej eskapadzie? ;)
UsuńOtworzyłam Twoje drzwi czerwone, niebieskie, bordowe....tego właśnie mi było trzeba. I uśmiechnęłam sie do Ciebie na ulicy. Nie w Twoim mieście...
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Bardzo mi miło :) Uśmiech dotarł.... ;)
UsuńPozdrawiam :))