piątek, 31 stycznia 2014

Drzwi niebieskie - Nina Simone - "I Put Spell On You"



   

Kiedyś pisałem tu, że jazz jest moim wstydem i słucham go jedynie w samotności...

Dzieje się tak dlatego, że obecność innych nie pozwala mi się odprężyć, a bez absolutnego rozluźnienia słuchanie jazzu przypomina picie dobrego wina z plastikowego kubeczka na ruchliwej ulicy ;)

środa, 29 stycznia 2014

Drzwi szare - "Sekunda karnawału w środku postu"

W jednej z piosenek Świetlickiego pojawia się wers "sekunda karnawału w środku postu".
Lubi mi siedzieć w głowie, szczególnie gdy zdarza mi się doświadczyć czegoś miłego co niestety ma się nijak do ogólnie przyjętego porządku świata. Uśmiech kobiety idącej z partnerem, który na 90% znaczył więcej niż tylko uśmiech, Zwierzenie adresowane do moich uszu, a skrywane nawet przed najbliższymi, chwila bliskości, która nie powinna się zdarzyć.
Nie wiem jak wam, ale mi trudno się godzić z faktem, że była to tylko chwila słabości. Czy to tylko "pęknięcia w strukturze rzeczywistości"? Anomalie uporządkowanego życia? Krąg na wodzie egzystencji po tym gdy jakiś chochlik wrzucił do niej kamień myśli, że "moje życie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej"?

wtorek, 28 stycznia 2014

Drzwi niebieskie - Groove Armada - "Think Twice"

Czasem lubię tak zamknąć oczy i pozwolić światu gdzieś odpłynąć... "teraźniejszość" wtedy nabiera zupełnie innego, magicznego, charakteru...

   

czwartek, 23 stycznia 2014

Drzwi czerwone - "Kolacja"

Wieczór zapowiadał się wyśmienicie. Po gorącej i aromatycznej kąpieli poruszałaś się po mieszkaniu otulona miękkim szlafrokiem. Podekscytowanie jego odwiedzinami sprawiało, że ostatnie krzątanie się pomiędzy poszczególnymi pomieszczeniami wykonywałaś tanecznym krokiem uśmiechając się: do stroju który leżał starannie rozłożony na łóżku, do rozmrażających się steków, nakrytego stołu i świec które rozmyślnie ułożyłaś w takich częściach pokoju dziennego by światło elektryczne nie było wam potrzebne. 

Przygotowania szły bez zarzutu. Specjalnie zadbałaś o każdy element wieczoru, jakbyś już od rana chciała celebrować ten jeden dzień gdy mogliście się spotkać.

piątek, 17 stycznia 2014

Drzwi fioletowe - "Grzebień"


Gdyby tej jedynej nocy
Wróżka zaklęła mnie
W najważniejszy przedmiot mojej pamięci
Wybrałbym grzebień

Ten który każdego wieczora
Kładłaś przy łóżku
Z zaplątaną wiązką minionego dnia

Gdzie obłoki zapachu
I gasnącego ciepła prawej dłoni

Przepływają nad naszym miastem






czwartek, 16 stycznia 2014

Drzwi niebieskie - Świetlicki i Linda - "Finlandia"

Wczoraj moja podróż do lata wywołała czyjś uśmiech (w komentarzach), dlatego nie wracam z tamtych klimatów i dziś jeszcze pozwolę sobie na małe wagary w tych leniwie słonecznych klimatach...

Lubię myśleć, że ta piosenka jest jakąś korespondencyjną odpowiedzią na film "O czym marzą faceci"...


A o czym marzą?


   


Obejrzyjcie - napiszcie mi w komentarzach ;)

środa, 15 stycznia 2014

Drzwi niebieskie - Świetlicki i Linda - "Delikatnie"

Parafrazując słowa tej piosenki... "Szalenie" lubię tą piosenkę...
Odsyła moją wyobraźnię do letniego pustego mieszkania, leniwie wstającego słońca, które już od początku zwiastuje południowy żar i zapachu świeżo zmielonej kawy.

A... i zapomniałbym o najważniejszym... tym uczuciu, że nic nie muszę dziś robić ;)

   

Dziś jest wyjątkowo szaro, wiec zapraszam w tą podróż do słonecznego lata ze mną :)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Drzwi fioletowe - "Niespotkanie"


Nawet nasze niespotkanie
Ma już tylko ślady dawnej urody 
Biegnie tym śladem mój pies 
Kulejąc na obie nogi

Miejsce gdzie nadaremno czekam 
Porosło szczeciną brody 
Marszczy się skóra
Nie przytulonego policzka 
Zapach twoich włosów
Osiada kurzem
Na nie narodzonych liściach

Stoję przy umówionej ulicy 
Już tyle lat
I nadal czuję w ustach 
Smak nie pocałunku

I widzę oczekiwanie które się dłuży 
Jak czarna skórzana rękawiczka 
Która wypada z okna domu 
Gdzie od lat nikt już nie mieszka

czwartek, 9 stycznia 2014

Drzwi bordowe - "Podróż służbowa cz. 7 - Bezsenność".

z cyklu "podróż służbowa" cz. 1cz. 2cz. 3cz. 4cz. 5 i cz. 6 (czytanie chronologiczne wskazane ;> ).

c.d.


Do hotelu wróciliście dopiero późnym popołudniem. Twój "przewodnik" pokazał ci kawałek miasta
opowiadając różne anegdoty ze swoich wcześniejszych podróży. Dziwiło cię, że tak bardzo się tu zmieniał. Na twoich oczach robił się rozgadany i wręcz przyjacielski. Tylko czasem gdy "przyłapywałaś" go na beztroskim śmiechu na moment gasł i stwarzał dystans.

Do pokojów rozeszliście się około 23, bez żadnego konkretnego planu na dzień następny.

Problem polegał na tym, że w Polsce była własnie godzina szesnasta i sen nie miał najmniejszej ochoty nadejść.

środa, 8 stycznia 2014

Drzwi bordowe - "Podróż służbowa cz. 6 - Przymiarki"

z cyklu "podróż służbowa" cz. 1cz. 2cz. 3cz. 4 i cz. 5 (czytanie chronologiczne wskazane ;> ).

c.d.


Poranek był przewidywalny. Klasyczna poranna toaleta, kawa zamiast śniadania, uzupełnienie niewielkiej walizki o kosmetyki i już klucz z charakterystycznym dźwiękiem obracał zapadki zamka. Później była cisza na klatce schodowej zgwałcona miarowym i zdradzającym pewność siebie stukotem obcasów i dźwiękiem windy. Chłód porannego wiatru na twarzy utrwalił maskę, którą ubierałaś do pracy każdego ranka, a starannie spięty "koński ogon" nie pozwolił na wymkniecie się z pod kontroli ani jednemu kosmykowi.

Znajomy mercedes stał zaparkowany nie daleko furtki osiedla. Gdy tylko się zbliżyłaś drzwi otworzyły się i wyszła ku niej znajoma pani szofer, jak wolałaś o niej myśleć, bo "asystentka" jakoś nie leżało ci w głowie. "Pani szofer" nosiło wystarczające pokłady twojego pogardy i całkiem nieźle bilansowało twoje ambiwalentne uczucia do tej kobiety. Zabrała od ciebie walizkę, chowając ją do bagażnika, po czym otworzyła ci drzwi samochodu.


piątek, 3 stycznia 2014

Drzwi fioletowe - "Już tak mam"

Mierzę…
czułość Twojego dotyku na kilometry
a miękkość Twoich ust na minuty

Żeby się nie zgubić w gąszczu znaczeń
wykreślam w głupiej głowie mapę

Zaznaczam…
rzeki cudownej czułości
szczyty powrotów do moich ust
i jeziora oddanych spojrzeń

A później przychodzi mgła
i chcę w afekcie podrzeć mapę 
bo wszystko mi zniknęło

Wtedy…