piątek, 6 września 2013

Drzwi czerwone - "Dotykanie"

Było późno, za oknem szalała ulewa tak bardzo kontrastująca z ciepłem i przytulnością pokoju hotelowego. Oboje byliśmy lekko wstawieni i zaraz po tym jak zatrzasnęły się za nami drzwi pokoju zaczęliśmy się namiętnie całować, moje zwariowane ręce zdejmowały w rozpaleniu z ciebie całe ubranie, w tym rozbieranym tańcu cały czas zbliżaliśmy się do łóżka. Gdy dotarliśmy już do krawędzi łóżka byłaś już całkiem naga i rozpalona...... rzuciłem Cie na nie, poprawiłaś się lekko i cudownie rozkładając nogi w nadziei na mnie pomiędzy nimi. Obserwowałaś mnie wnikliwie.

Ja powoli zacząłem rozpinać guzik po guziczku swoje ubranie, najpierw koszulę, odsłaniając jej poły i pokazując Ci klatkę piersiową i brzuch, potem spodnie. Zdejmując elementy swojej garderoby pozwalałem im opadać u moich nóg.
Widziałem jak działa to na Ciebie, widziałem jak nabierasz coraz większej ochoty na mnie.
Gdy wszystko już spadło na podłogę u moich stóp za wyjątkiem slipów.... zacząłem zsuwać majtki...
mój wyprężony członek zahaczył o nie i gdy pokonam ten opór aż uderzy sprężynując o mój brzuch...... slipy opadły na podłogę.

Cały czas patrzyłem Ci w oczy - przyglądałem się jak nie wytrzymujesz tego napięcia i zaczynasz mimowolnie masować swoje łono w niecierpliwym oczekiwaniu na mnie. 
Stojąc przed Tobą taki nagi wsunąłem dłoń w swoją pachwinę ujmując jadra i przesuwając ją po członku zacząłem się pieścić.
Potem trzymając go w jednej ręce paluszki drogiej zwilżyłem śliną i zacząłem poślinionymi paluszkami kręcić kołeczka na końcówce członka - cały czas patrząc na Twoje reakcje.
Patrzyłem na to jak się pieścisz, na Twoje rozchylone suche z pożądania usta, które co raz nawilżasz językiem, na rozszerzone źrenice...

W końcu podszedłem bliżej i klęknąłem pomiędzy Twoimi rozłożonymi nogami i znów zacząłem się pieścić
Nasze rączki znalazły się blisko siebie, każda w osobnym tańcu pieściła swoją strefę intymną, każde z nas nakręcało się tym co robi druga osoba. Choć "tańczyliśmy" osobno, łączyło nas to co w tańcu najważniejsze wzrok. To nim najbardziej się uwodziliśmy, to w nim znajdowaliśmy prowokację i obietnicę... 

W końcu dotknąłem Twoje łono członkiem...
tylko dotknąłem....
zobaczyłem jak w podnieceniu otwierają Ci się szerzej powieki, dostrzegłem sterczące sutki.... 
i jeszcze raz cię nim dotknąłem...
zobaczyłem jak gubisz rytm w swoich pieszczotach...
jak oszalały jest już, przez własne pieszczoty i to czym karmię Twój wzrok...

Już cię nie terroryzowałem, wycelowałem go i runąłem w ciebie wchodząc od razu na pełną głębokość...... aż jęknęłaś... przyjemną rozkoszą...
jękiem będącym kamyczkiem uruchamiającym fale orgazmu
oparłem się na ramionach nad Twoją twarzą i przyglądając Ci się uważnie zacząłem się w Tobie poruszać
Powoli, odważnie, stanowczo i silnie 
Widziałem Twoje zaciśnięte zęby...
czułem oplatające mnie uda i drapiące po plecach dłonie
Zacząłem posuwać Cię coraz szybciej i szybciej - do czasu aż uznałem że dłużej nie wytrzymasz, wtedy uwolniłem swoją kontrolę i pozwoliłem sobie oddychać szybciej - odlecieć

Mój grymas na twarzy i krzyk spełnienia zlał się z Twoim. 

Zacząłem poruszać się coraz wolniej i wolniej........ łapiąc każdy wyciszający się skurcz pochwy i drażniąc rozedrgane ciało
aż w końcu się zatrzymałem
Wysunąłem się z ciebie i położyłem obok...

2 komentarze:

  1. fajne, ale nie mogę przebrnąć przez zdrobnienia....rączki, majteczki, guziczki, ubranka :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe... piszę, relacjonując ponoszącą mnie wyobraźnię (zwykle) i czasem zdarza mi się nie do końca kontrolować formy. Staram się też nie "gładzić" później wszystkiego za bardzo, żeby spróbować przekazać moje emocje, którym poddaję się gdy piszę... - to tak w kwestii tłumaczenia się :>

      A tak na serio to bardzo dziękuję za uwagę :)

      Usuń