Było późno, za oknem szalała ulewa tak bardzo kontrastująca z ciepłem i przytulnością pokoju hotelowego. Oboje byliśmy lekko wstawieni i zaraz po tym jak zatrzasnęły się za nami drzwi pokoju zaczęliśmy się namiętnie całować, moje zwariowane ręce zdejmowały w rozpaleniu z ciebie całe ubranie, w tym rozbieranym tańcu cały czas zbliżaliśmy się do łóżka. Gdy dotarliśmy już do krawędzi łóżka byłaś już całkiem naga i rozpalona...... rzuciłem Cie na nie, poprawiłaś się lekko i cudownie rozkładając nogi w nadziei na mnie pomiędzy nimi. Obserwowałaś mnie wnikliwie.
Ja powoli zacząłem rozpinać guzik po guziczku swoje ubranie, najpierw koszulę, odsłaniając jej poły i pokazując Ci klatkę piersiową i brzuch, potem spodnie. Zdejmując elementy swojej garderoby pozwalałem im opadać u moich nóg.
Widziałem jak działa to na Ciebie, widziałem jak nabierasz coraz większej ochoty na mnie.
Widziałem jak działa to na Ciebie, widziałem jak nabierasz coraz większej ochoty na mnie.
Gdy wszystko już spadło na podłogę u moich stóp za wyjątkiem slipów.... zacząłem zsuwać majtki...
mój wyprężony członek zahaczył o nie i gdy pokonam ten opór aż uderzy sprężynując o mój brzuch...... slipy opadły na podłogę.
Cały czas patrzyłem Ci w oczy - przyglądałem się jak nie wytrzymujesz tego napięcia i zaczynasz mimowolnie masować swoje łono w niecierpliwym oczekiwaniu na mnie.
Stojąc przed Tobą taki nagi wsunąłem dłoń w swoją pachwinę ujmując jadra i przesuwając ją po członku zacząłem się pieścić.
Potem trzymając go w jednej ręce paluszki drogiej zwilżyłem śliną i zacząłem poślinionymi paluszkami kręcić kołeczka na końcówce członka - cały czas patrząc na Twoje reakcje.
Patrzyłem na to jak się pieścisz, na Twoje rozchylone suche z pożądania usta, które co raz nawilżasz językiem, na rozszerzone źrenice...
W końcu podszedłem bliżej i klęknąłem pomiędzy Twoimi rozłożonymi nogami i znów zacząłem się pieścić
Nasze rączki znalazły się blisko siebie, każda w osobnym tańcu pieściła swoją strefę intymną, każde z nas nakręcało się tym co robi druga osoba. Choć "tańczyliśmy" osobno, łączyło nas to co w tańcu najważniejsze wzrok. To nim najbardziej się uwodziliśmy, to w nim znajdowaliśmy prowokację i obietnicę...
W końcu dotknąłem Twoje łono członkiem...
tylko dotknąłem....
zobaczyłem jak w podnieceniu otwierają Ci się szerzej powieki, dostrzegłem sterczące sutki....
i jeszcze raz cię nim dotknąłem...
zobaczyłem jak gubisz rytm w swoich pieszczotach...
jak oszalały jest już, przez własne pieszczoty i to czym karmię Twój wzrok...
Już cię nie terroryzowałem, wycelowałem go i runąłem w ciebie wchodząc od razu na pełną głębokość...... aż jęknęłaś... przyjemną rozkoszą...
jękiem będącym kamyczkiem uruchamiającym fale orgazmu
oparłem się na ramionach nad Twoją twarzą i przyglądając Ci się uważnie zacząłem się w Tobie poruszać
Powoli, odważnie, stanowczo i silnie
Widziałem Twoje zaciśnięte zęby...
czułem oplatające mnie uda i drapiące po plecach dłonie
Zacząłem posuwać Cię coraz szybciej i szybciej - do czasu aż uznałem że dłużej nie wytrzymasz, wtedy uwolniłem swoją kontrolę i pozwoliłem sobie oddychać szybciej - odlecieć
Mój grymas na twarzy i krzyk spełnienia zlał się z Twoim.
Zacząłem poruszać się coraz wolniej i wolniej........ łapiąc każdy wyciszający się skurcz pochwy i drażniąc rozedrgane ciało
aż w końcu się zatrzymałem
Wysunąłem się z ciebie i położyłem obok...
fajne, ale nie mogę przebrnąć przez zdrobnienia....rączki, majteczki, guziczki, ubranka :(
OdpowiedzUsuńhehe... piszę, relacjonując ponoszącą mnie wyobraźnię (zwykle) i czasem zdarza mi się nie do końca kontrolować formy. Staram się też nie "gładzić" później wszystkiego za bardzo, żeby spróbować przekazać moje emocje, którym poddaję się gdy piszę... - to tak w kwestii tłumaczenia się :>
UsuńA tak na serio to bardzo dziękuję za uwagę :)