piątek, 23 sierpnia 2013

Drzwi czerwone - "Wakacje cz. 3 - słodka zemsta"

c.d. cyklu "wakacje" cz. 1 i cz. 2.

Wstałem jak zwykle przed Tobą, poranne wyjście z sypialni tradycyjnie przypominało grę w sapera, gdzie każdy krok może trącić coś co sprawi hałas albo wywoła skrzypnięcie deski podłogowej. Nie lubiłem cię budzić, nie tak ;)

Dziś szczególnie uważałem żeby być cicho, przecież miałem "plan" na ten poranek.

- Dzisiaj się „zemszczę” za ten prysznic, ale najpierw śniadanie - Powiedziałem do siebie w myślach.

- Oj będziesz go potrzebowała jak z Tobą skończę, troszkę utrę ci ten łobuzerski nosek :>

Poranek był jeszcze bardzo młody, lekka mgła na polanie i wszędobylska rosa podkreślały klimat sierpniowego poranka, a rześkość powietrza wdzierającego się do kuchni przez uchylone okno w połączeniu z przebijającymi się pierwszymi śmiałymi promieniami słońca obiecywało kolejny piękny dzień.

Zacząłem od łazienki... prysznic, golenie, mycie zębów, perfumy...

w głowie powtarzała się jedynie cicha prośba.
- Proszę nie budź się jeszcze ...

Pewnie śmiałabyś się widząc mnie paradującego po kuchni z buchającym parą czajnikiem ubranego jedynie w perfumy. Może nie oparłabyś się widokowi moich pośladków gdy odwrócony plecami do wejścia przyrządzałem małe kanapki. Spodobałoby mi się, gdybyś bezszelestnie weszła do kuchni, położyła dłonie na moich pośladkach, później wtuliła się we mnie od tyłu, aż coś de mnie jęknęło na myśl o twoich piersiach przyciśniętych do moich pleców... Może kiedyś.

Teraz już byłem gotowy. Kładąc tacę ze śniadaniem na komodzie przy drzwiach po cichu zbliżyłem się do łóżka.

Spałaś jak zwykle. Zwinięta w kłębuszek na lewym boku, nie zmieniłaś nawet pozycji od czasu gdy wklejony byłem w Twoje plecy, a moja ręka obejmująca Cię w tali spoczywała na lewej piersi.

Delikatnie wsunąłem się do łóżka prostopadle do Ciebie, twarzą do wezgłowia łóżka, na wysokości twojej pupy (takie "łyżeczkowe 69"). Uchylam delikatnie kołdrę i… udało się :)

Moim oczom ukazuje się śliczny widok: na górze nóżki pięknie przechodzące w pośladki i obiekt mojej „zemsty”, śpiąca jeszcze i niczego niespodziewająca się szparka.

{chwila wzruszenia i kontemplacji} – ok. już :)

Zaczynam muskać ustami Twoje pośladki i uda gdzieniegdzie pozwalam, aby wewnętrzna część mojej dolnej wargi zostawiła wilgotną szybko wysychającą smużkę.

{delikatnie drgnęłaś – wiem, że już nie śpisz, choć starasz się z tym nie zdradzić idealnie grając "swoją rolę"}

Powoli chucham najcieplejszym powietrzem jakie jestem w stanie z siebie wydobyć na Twoją szparkę – jakbym chciał odmrozić zamarznięty kwiat.

Porównanie okazuje się jak najbardziej na miejscu ponieważ pod wpływem mojego oddechu unosisz lekko nogę - „rozkwitasz”.

Wślizguję głowę w otwierającą się przestrzeń. Każdy mój pocałunek po wewnętrznej części Twoich ud przybliża mnie do niej, całuję delikatną skórę w pachwinie i… już jestem.

Liżę ją językiem – jak kotek, delikatnie

Słyszę jak mruczysz, jakbyś się jeszcze nie obudziła ze snu, albo jakby wyjątkowo miły sen stawał się jawą.

- jak ja kocham Twój subtelny zapach - pomyślałem.

Przesuwam językiem po Twojej łechtaczce, staram się nie nadawać mu żadnej twardości. Muskam ją niczym pędzelkiem malarskim, malując moją akwarelę. Czuję, jak barwy w twoich myślach przybierają coraz intensywniejsze odcienie.

Na razie wystarcza nam wilgoć mojego języka, ale już nie długo, powoli zaczynam Cię smakować, i po chwili już płyniesz do moich ust.

Bardziej słyszę niż widzę, że nie masz co robić z rękami, błądzą po Twoim ciele starając się kogoś objąć, udaje im się objąć siebie. Choć zamknąłem oczy wyobrażam sobie jak w półśnie podniecona dotykasz swoich ust, piersi, brzucha.

Samymi wargami delikatnie skubię Twoje wargi sromowe i łechtaczkę, lżej i mocniej. Wnikam w Ciebie na głębokość języka – na kilka ruchów, nie więcej. Tylko po to by wybić cię z monotonii, czymś cię zaskoczyć, sprawić że nie będziesz wiedziała co spotka cię za moment, jaką przyjemność ci sprawię.

Twoje błądzące dłonie znajdują moją głowę, rozwarte palce wczesują się w moje włosy i błądzą po nich. A mój coraz bardziej obłąkańczy pocałunek z twoimi „dolnymi ustami” trwa.

Słyszę jak głośno zaczerpujesz powietrza – zaczyna się.

Mruczysz z rozkoszy i zaciskasz dłonie na moich włosach.

Słodziutko jęczysz, próbujesz zacisnąć uda, ściskając mi głowę.

Nie, nie przerywam, choć wijesz się w łóżku, a twoim ciałem wstrząsają skurcze.

W ostatnim spazmie, za włosy, siłą odciągasz moją głowę od siebie i zastygasz w bezruchu. Jedynie miarowo i szybko unosząca się klatka piersiowa pokazuje co przed chwilą się stało :)

To ja mam teraz minę pełną triumfu z którą pewnie fajnie kontrastuję to, że oblizuję się zawsze pazerny na twoją wilgoć :) 

Śniadanie może poczekać. Wtulam się w Ciebie „na łyżeczkę”. Jesteś tak słodko ciepła i rozedrgana, ale nawet bez tego wiem, że Ci się podobało, świadczy o tym Twój uśmiech. Swoją drogą chyba nawet nie otworzyłaś oczu.


Nagle… zaskakujesz mnie, szybkim i wprawnym ruchem bioder nadziewasz się na moją podnieconą męskość – czuję jak pulsujesz jeszcze w środku.

- Wiesz... jeszcze tak lubię - Cichutko szepczesz poruszając delikatnie biodrami, jakbyś się wierciła z powodu lekkiej niewygody.

- Tak? - odpowiadam szeptem i powoli zestrajam się z Twoimi ruchami, wsuwając się w ciebie odważniej.
- mhmm...

Całuję Cię w ramię i cały czas lekko się poruszam w Tobie. Wiem że ten ogień który płonął w tobie jeszcze przed chwilą jeszcze nie dogasł.

Nie myliłem... Już po chwili zupełnie nieobecna szepnęłaś...

- Ej… już nie mogę, łobuzie..


- Eeej…


- co robisz… 


- mocniej! chcę mocniej!! - powiedziałaś przez zaciśnięte w rozkoszy zęby.

To było ostatnie zrozumiałe zdanie jakie wydałaś tego ranka, później już tylko słychać było dźwięki które sprawiają, że sąsiedzi walą kijem od szczotki w sufit ^^ ;)

6 komentarzy:

  1. lubie w Twoich opowiadaniach sceny, kiedy zajmujesz sie udami, wrecz podnieca mnie, kiedy igrasz z nimi...dobrze byloby, gdyby mezczyzni poswiecali temu wiecej czasu

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że sporo części ciała jest niedocenianych... Ja lubię miejsce gdzie pośladki łagodnym łukiem przechodzą w uda (miejsce gdzie dotyk potrafi wywołać łaskotki, ale w chwili gdy robi się "elektrycznie", sprawia, że przechodzi dreszcz). Lubię dotykać ustami linię gdzie szyja schodzi łagodnie do ramienia, albo paluszki stóp... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czesto kocham sie z Toba wirtualnie...Twoje slowa wywoluja w moim ciele i umysle nieokielznany dreszcz..nie potrafie sie temu przeciwstawic, wrecz daze kazdego poranka do emocji, ktore wywolujesz swoimi slowami

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję :>
    Chyba właśnie między innymi po to założyłem ten blog. Kto wie może mijając na ulicy napotkanego mężczyznę uśmiechniesz się do niego tylko dlatego, że miałaś miła lekturę. Może będę nim ja ;)

    Serio... lubię jak się uśmiechacie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Miłe opowiadanka ,trochę jednak za łagodne,brakuje mi rozkoszy bólu który doprowadza do orgazmu np.sutkowego.A także słów jak wspaniałą suką potrafi być oddająca swą rozkosz po przez ciało kobieta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może za drzwiami bordowymi znajdziesz coś dla siebie, teraz piszę opowiadanie za drzwi bordowe, myślę, że powinno pojawić się przed końcem sierpnia. Jestem na etapie budowania otoczki (wprowadzenia, chciałbym, żeby bohaterka naciskając klamkę pokoju hotelowego już czuła ten dreszcz, może nawet strach. Napisz mi na mail więcej, zainspiruj mnie może wykorzystam to w opowiadaniu.

    OdpowiedzUsuń