poniedziałek, 29 grudnia 2014

poniedziałek, 3 listopada 2014

Drzwi czerwone - "Proste słowa"

Moment strachu gdy wypieszczony w myślach plan styka się z realizacją. Gdy w głowie setny raz obracasz słowa, zanim przyciśnięty przez czas zbliżysz się do ściany decyzji. Jedna chwila, jeden oddech za późno i dzielą nas zamknięte drzwi za którymi zbliżasz się do windy. Być może ze swoją decyzją... nacisnąć przycisk czy jednak odwrócić się na pięcie i jeszcze raz zapukać pod byle pretekstem.

Właśnie teraz gdy miałem sięgnąć po Twój płaszcz wiszący w szafie i pozwolić tej chwili przeminąć nastąpił ten magiczny moment.

Moja dłoń zamiast do szafy delikatnie prześlizgnęła się po odkrytym przez szeroki dekolt swetra ramieniu. Nasze spojrzenia ściągnął do siebie jakiś niewidzialny magnes.

- Zostań... - dawno proste słowo nie sprawiło mi tak dużej trudności.

wtorek, 9 września 2014

Drzwi zielone - "Przeginasz Dżizus..."

Weekendowe popołudnie w hipermarkecie z koszem pchanym przed sobą i misją zapełnienia lodówki na najbliższy tydzień. Najlepsze już mam za sobą... regały z winem będące dla mnie odpowiednikiem sklepu z torebkami.
Wybrany bogaty, ciężki aromatem śliwki i czarnej porzeczki Rodan - w sam raz na pojawiające się już chłodniejsze wieczory i stanowiący przeciwwagę dla białych Sauvignon Blanc i Rieslingów które choć spisywały się w upale to powoli wychodziły mi bokiem.

"Pasta do zębów się kończy".

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Drzwi fioletowe - Zbigniew Herbert - "Z technologii łez"


W obecnym stanie wiedzy tylko łzy fałszywe nadają się do obróbki i dalszej produkcji. Łzy prawdziwe są gorące, wskutek czego bardzo trudno oddzielić je od twarzy. Po doprowadzeniu do stanu stałego okazało się, że są bardzo kruche. Nad problemem eksploatacji łez prawdziwych głowią się technolodzy.

Łzy fałszywe przed mrożeniem poddaje się zabiegowi destylacji, gdyż z natury są mętne i doprowadza się je do stanu, w którym pod względem czystości nie ustępują prawie łzom prawdziwym. Są bardzo twarde, bardzo trwałe i nadają się nie tylko do ozdób, ale także do krajania szkła.

Zbigniew Herbert

środa, 30 lipca 2014

Drzwi fioletowe - Tomasz Jastrun - "Brwi"

Dotknąłem
Pękniętą wargą
Jej ust
I nic się nie stało
Nie uderzyła mnie w twarz 
Jej oczy nie zmieniły koloru 
Tylko brwi
Uniosły się jak skrzydła ptaka 
Który nie wie
Zostać
Czy odlecieć


Autor: Tomasz Jastrun

niedziela, 27 lipca 2014

piątek, 25 lipca 2014

Drzwi czerwone - "Zmiana turnusów" cz. 2

Część pierwszą znajdziesz tutaj

Obudził mnie chłodny dreszcz rześkiego poranka, który sączył się przez uchylone drzwi balkonu przy których spałem. Było stanowczo za wcześnie jak na moje standardy wstawania, ale wygniecione twardą podłogą kości domagały się wyprostowania, a zmagające z kacem ciało - płynów.
Zegarek porzucony wieczorem na szafce przy telewizorze wskazywał 5:45.

Spałaś jeszcze w najlepsze na brzuchu z kaskadą włosów zakrywającą twarz i  sukienką, która pewnie w wyniku szukania we śnie optymalnej pozycji, uniosła się zatrzymując swoją krawędź w połowie wysokości pupy. A pupę miałaś śliczną. Kształtne i jędrne pośladki wnosiły się łagodnym łukiem z nad ud. Rozdzielała je bawełniana wąska stróżka stringów w kolorze pudrowego różu. Chwile tak stałem podziwiając widok i hipnotyzując miarowym oddechem unoszącej się klatki piersiowej.

środa, 23 lipca 2014

poniedziałek, 21 lipca 2014

Drzwi czerwone - "Zmiana turnusów" cz. 1

Bałtyk zawsze nastrajał mnie melancholijnie...
Może dlatego zwykle szukałem rezerwacji poza sezonem i w małych miejscowościach, gdy ubrany w przeciwdeszczową kurtkę przysiadałem na kamieniach broniących pierwszą linię wydm przed rozkradnięciem ich przez fale.
Mając plażę na wyłączność zamykałem oczy i nasiąkając deszczem oddawałem się szumowi fal. Zawsze wtedy moje myśli uciekały gdzieś do barkerowskiego Quiddity i niczym w hipnozie unosiłem się na jego wodach ładując swoje akumulatory.
Później wracałem do swojego pokoju, rzucając klucz na szafkę włączałem czajnik i gdy tylko zaczynał szumieć kierowałem się do łazienki w której zrzucałem z siebie ubranie tak jak stałem,

środa, 16 lipca 2014

Drzwi niebieskie - Ewa Demarczyk - "Jaki śmieszny"

Gdzieś w komentarzach przebrzmiało czekanie... skojarzyło mi się z tą piosenką Ewy Demarczyk....


Swoją drogą takie kwaśne spostrzeżenie, że ktoś to wywołuje taką pogodność swoim czekaniem w "naszych czasach" okrzyknięty byłby stalkerem :/

poniedziałek, 14 lipca 2014

Drzwi szare - Miałem wywoływać uśmiech...

W założeniu bloga pisałem, że powstał po to by wywoływać Wasz uśmiech...

Jeszcze trochę nie mogę się pozbierać, jeszcze trochę pozwólcie, że poleżę.
Więc wybaczcie wisielczy nastrój :/



środa, 9 lipca 2014

Drzwi fioletowe - Tryptyk

Ten moment gdy 
starannie składasz
misterny papierowy 
żaglowiec marzeń
i z przejęciem kładziesz 
go na wzburzone wody 
kapryśnego losu

Moment gdy jego
naiwny entuzjazm
kieruje go naprzeciw
wzburzonym falom
w nadziei że za nimi
znajduje się bezpieczny
akwen prostego szczęścia

I w końcu moment...

piątek, 4 lipca 2014

Są takie dni...

Gdy lekki alkohol to za mało... :(((



... gdy zastanawiasz się czy to już dno?? Bo przecież już wcześniej myślało się, że się po nim stąpa.

piątek, 27 czerwca 2014

Drzwi czerwone - "Czerwone AMG" cz. 2

Część pierwszą znajdziesz tutaj.

Nie oddzwoniłem od razu... jakoś nie było okazji. Dopiero dwa dni później, kończąc butelkę patagońskiego kupażu Malbeca z Syrah obracałem karteczkę z numerem telefonu w palcach. Pewnie bym się nie zdecydował gdyby nie wino krążące w mojej krwi i gdyby rozpamiętywanie dawnych relacji nie zyskało dzięki niemu gorzkiego posmaku rozczarowania. Telefon znalazł się podejrzanie pod ręką. Powoli wprowadzałem kolejne cyfry i gdy trzeba było nacisnąć już tylko zieloną słuchawkę połączenia... odpuściłem gniotąc w dłoni karteczkę z numerem.
Nie upłynęła minuta gdy wylądowała w koszu, a za kolejną minutę wyciągnąłem ją z niego.

* * *

środa, 11 czerwca 2014

Drzwi czerwone - "Czerwone AMG" cz. 1

Sobota zaczęła się zupełnie zwyczajnie...
Poranne odebranie wyników badań profilaktycznych tuż przy Arkadii i powrót do mieszkania.
Było około dziewiątej trzydzieści, a słońce już zdradzało, że dziś nie będzie mieć litości dla betonowej stolicy.
Zaraz za rondem "Babka" na sąsiednim pasie dość energicznie dojechał do mnie czerwony mercedes Compressor. Najpierw zobaczyłem napis AMG na felgach, później ładną, zamyśloną blondynkę za jego kierownicą.
Moje spojrzenie złowiła dopiero po dłuższej chwili nie reagując na nie zupełnie. Nie żeby cierpiało na tym moje ego, ale czuć było lekką ostentację w tym jak odwróciła wzrok.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Drzwi filetowe - "Pod powiekami"

"Zasłaniasz mi Słońce" - mruczę w myślach
za każdym razem gdy niespiesznie obracam
słonecznik twarzy w stronę świetlistej tarczy,
siłą rzeczy przymykając żaluzje powiek.

Dlaczego dziwnym trafem uparcie zapominam,
że zamieszkałaś pod moimi powiekami wraz
z pierwszym uśmiechem, gdy zauważyłaś, że
po raz setny nie mogę oderwać od ciebie oczu.






piątek, 30 maja 2014

Drzwi zielone - "Słowa, słowa, słowa..."

"...Kocham cię, kocham. Obsesyjna mantra,na którą Bóg uprzejmie reaguje, a i ludziom świeckim podoba się całkiem. Kocham cię. Łatwiej dostaniesz kanapkę. Łatwiej się wymigujesz. Obsłużą cię łatwiej, jeżeli powiesz: kocham, kocham cię..."


Nie chętnie używam "słów-kluczy", wytrychów których ciężar znaczeniowy podlega fluktuacji niczym giełdowe indeksy.

środa, 28 maja 2014

Drzwi zielone - "Raport mniejszości"

Wczoraj próbowałem komuś wyjaśnić dlaczego przykro jest być czyjąś "przygodą" i może kilka innych
tematów związanych z relacjami - przyznaję, że poległem z kretesem. Bo przecież puenta w stylu "niepotrzebnie wszystko komplikujesz" jest idealnym "szach-mat'em".

Cała rozmowa dotyczyła przyjaźni pomiędzy kobietą i mężczyzną będących w innych związkach.
Klasycznie... w końcu znamy te slogany typu "przyjaźń miedzy kobietą i mężczyzną nie istnieje", "facet myśli tym co ma między nogami" itd. Z drugiej strony pewnie też można by się doszukać garści "prawd objawionych". Tylko po co nam to? Na prawdę lepiej gdy ktoś za nas myśli? Na pewno łatwiej...

wtorek, 27 maja 2014

Drzwi turkusowe - "Espresso" cz. 2

Część pierwsza tutaj :)

Pierwszym wieczornym spostrzeżeniem było to, że tutaj nie potrzeba zegarków. Przy odrobinie wprawy można by określać czas z dokładnością do godziny na podstawie samych zapachów unoszących się w powietrzu. Teraz było w pół do lawendy i ziół, w sam raz by poprawić krawat i nałożyć marynarkę.

Wychodząc wprost z hotelu na niewielki plac od razu czuło się duszne ciepło wieczoru. Odruchowo poluzowałem krawat wychodząc poza obrys kawiarni. Plac skąpany było wątłym światłem świec ze stolików kawiarenek i nielicznych latarni, słychać było gwar rozmów i muzykę. Stojąc z rękami w kieszeniach w półmroku rozłożystego drzewa, znajdującego się w centralnej części placu, starałem się złowić znajomy kształt sylwetki kobiety dla której tu przyszedłem.

niedziela, 18 maja 2014

Drzwi fioletowe - "Kopciuch"

Pozostając w klimacie...
Co wieczór na twardych schodach poduszki
Zostawiam kryształowe pantofelki marzeń
W nadziei, że jeszcze mnie odnajdziesz.

Zanim zegar wybijając godzinę znów zaklnie
Moje usta w wąską kreskę obojętności
Jeszcze raz szukam wspomnień uśmiechu.

piątek, 16 maja 2014

Drzwi fioletowe - "bursztyn"


Siedząc na samotnej plaży,
oblewam żywicą smutku
obrazy kruchego szczęścia,
gdy nosząca twój uśmiech
rzeczywistość pogodnie
współczuła nie mogącym
jej dogonić marzeniom.


czwartek, 15 maja 2014

Pytanie...



Co sądzicie o "Drzwiach różowych"?
Jest sens rozbudowywać blog o tego typu "prowokacje"??
Na ile jesteście w stanie spróbować?


Wypowiedzcie się proszę w komentarzach

P.S. Jak zwykle anonimowo :)

wtorek, 13 maja 2014

Drzwi niebieskie - Editors - "Sugar"



za tekstowo.pl

Nie odchodź, nie odchodź,
Chcę żebyś uświadomiła to sobie, kiedy mnie już nie będzie.
Tylko moja, tylko moja,
Ciebie jedyną chcę mieć na własność.

piątek, 9 maja 2014

Drzwi turkusowe - "Espresso" cz. 1

Nie wiem jak się tam znalazłem...
Spacerowałem pełnymi słońca uliczkami małego urokliwego miasteczka gdzieś we Włoszech.
Przynajmniej tak zakładałem obserwując rejestracje samochodów i szyldy sklepów. Powietrze przesycone było zapachem panoszących się na większości balkonów i parapetów pelargonii i świeżego prania rozwieszonego wysoko pomiędzy kamienicami niczym żagle odpływających w nieznane fregat.

Kroki niosące mnie po brukowanej uliczce prowadziły mnie ku niewielkiemu placu. Starałem się korzystać z cienia gdzie tylko się dało, ale tam musiałem się gdzieś schronić... Wybrałem parasolki niewielkiej kawiarenki, której stoliki ustawione na placu budowały miłe skojarzenie swobodnej, wręcz przytulnej atmosfery.
Wchodząc w obręb ogródka zabrałem ze stojaka pierwszą lepszą gazetę i usiadłem wygodnie pod parasolką, która zdawała się dawać najbezpieczniejszy cień. Z zadowoleniem dostrzegłem popielniczki na stolikach.

poniedziałek, 5 maja 2014

Drzwi fioletowe - Różewicz - wybrane

W kwietniu odszedł Tadeusz Różewicz... Mi kojarzący się najbardziej z "Listem do ludożerców" i "Ocalonym". Wybór poniżej to mój ukłon w jego stronę...

Mi przemyka w tych wierszach i daje do myślenia przesłanie, że świat nie bywa czarno-biały, że parafrazując jego słowa, biel powinno opisywać się szarością, a cnota i występek ważą jednakowo.




wtorek, 29 kwietnia 2014

Drzwi czerwone - Na skraju burzy cz. 3

Tu znajdziesz cz. 1 i cz. 2.

Piorun uderzył tak blisko, że zadrgała w oknie szyba. Po parapecie, targnięte jakimś podmuchem wiatru, zabębniły grube krople deszczu. To wyrwało mnie z tej niesamowitej rozkoszy którą mi "aplikowała".
Ujmując w dłonie jej twarz uniosłem ją, bezgłośnie prosząc by wstała.

Ciągle rozedrgany tą bliskością powoli wyzwoliłem ją z mojej bluzy i unosząc jak pannę młodą na kolanach zaniosłem na sam środek łóżka. Oparty na ręce tuż nad jej twarzą zbliżyłem usta całując czule, a moja lewa dłoń zaczęła pieścić jej piersi i błądzić po brzuchu i biodrze. Poczułem jak sięga między moje nogi i leniwie w rytym pocałunku głaszcze moje jądra i członek.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Drzwi czerwone - Na skraju burzy cz. 2

Część pierwszą znajdziesz tutaj.

Gdy podjeżdżał posłała mi jedno długie i odważne spojrzenie po czym zasłonił ją obrys autobusu, a ja czekając na zielone światło z pewnym autoironicznym rozbawieniem spowodowanym własną bezsilnością patrzyłem jak znika z mojego życia. 

Pierwsze grube krople uderzyły w szybę samochodu wraz z zielonym światłem, które pozwoliło mi w końcu zawrócić. Jeszcze nie dogoniłem autobusu, gdy niebo otworzyło się zupełnie, a ołowianą siermiężność chmur melodramatycznie rozświetliły błyskawice.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Drzwi niebieskie - "Who's Minding The Store"

Dla wszystkich którzy już zdążyli wpaść w przedświąteczny pośpiech...

Koniecznie przed posłuchaniem należy zaparzyć sobie coś (wg osobistych preferencji) i w przypadku osób trzecich w bezpośrednim położeniu nałożyć słuchawki i zamknąć oczy ;)


Jadziś  ruszam na południe w moją świąteczną podróż - Wesołych Świąt

środa, 16 kwietnia 2014

Drzwi różowe - "Prysznic"

Dziś chciałem zainaugurować nowe drzwi. Chciałbym zaproponować pewną być może kontrowersyjną interakcję. Sam jestem ciekawy czy się przyjmie ;)

Czuj się swobodnie... to co przeczytasz poniżej to tylko luźne sugestie... bardziej wskazówki niż polecenia...

Zamknij drzwi łazienki i puść wodę pod prysznicem, niech przez niedomknięte drzwi kabiny do pomieszczenia sączy się para ścieląc się po podłodze.
Stań przed lustrem i uśmiechaj się do mnie powoli zdejmując z siebie ubranie. Zrób to tak jakbym cię obserwował stojąc cichutko w kącie łazienki. Wyobraź sobie jak pożeram wzrokiem każdy odsłaniany fragment ciała.
Zsuń powoli ramiączko stanika i pozwól mu opaść, nie spiesząc się wsuń dłonie miedzy piersi i jego miseczki wydobywając na zewnątrz piersi. Poczuj jak materiał podgiętych miseczek "zmusza" piersi do uniesienia... jakby prosiły się o pocałunek i lekkie skubnięcie zębami...
Zbliż do ust palec wskazujący śliniąc go nieznacznie i tym wilgotnym palcem dotknij sutka piersi... Chciałbym, żebyś zataczając delikatne kółeczka w okół sutka sprawiła, że napręży się w podnieceniu, poczuj jak inaczej smakuje dotyk gdy stopniowo wysychający palec inaczej reaguje z tą wrażliwą skórą, jak delikatnie ją pociąga...

wtorek, 8 kwietnia 2014

Drzwi czerwone - Na skraju burzy cz. 1

Było późne popołudnie gdy jechałem do centrum. W powietrzu wyczuwało się dziwną nerwowość miasta. Objawiającą się nadpobudliwością w zmienianiu pasów ruchu przez kierowców, którzy zwykle niczym karne stado obiec przemieszczało się od świateł do świateł. Sam nigdy nie byłem święty jeżeli chodzi o ścisłe przestrzeganie przepisów ruchu drogowego, szczególnie tych dotyczących prędkości. Dziś nawet mi rzucała się w oczy nadmierna agresja w jeździe. Coś rozdrażniło te metalowe pszczoły błądzące po plastrach dzielnic i nie była to raczej rysująca się na horyzoncie ołowiana chmura pierwszej w tym roku burzy. Ona raczej była dopełnieniem sytuacji gdy jakaś mistyczna prastara siła sięgając z nieba rysowała swoim eterycznym pazurem fakturę betonowego strupa miasta. Nikt nie chciał stanąć na drodze temu fatum - szóste zmysły ludzi i zwierząt szarpały ośrodkowy układ nerwowy który wysyłał sprzeczne komunikaty do reszty ciała.

czwartek, 3 kwietnia 2014

Drzwi niebieskie - Arctic Monkeys - "Mad Sounds"

Ostatnio był kawałek pasujący do rozkwitających pąków...


Dziś kontynuując ten wiosenny klimat piosenka pomagająca Słońcu
pozostać minutę dużej każdego dnia na niebie ;)


poniedziałek, 31 marca 2014

piątek, 28 marca 2014

Drzwi fioletowe - "Skrzynka pocztowa"


W małym alpejskim miasteczku Varena
Szedłem pod górę
Gwiazdy otwierały drogę
Z ciosanego kamienia

Minąłem skrzynkę pocztową
Jej wąskie usta
Przypominały mi
Jak smakuje samotność

Co z tego że znam
Swoje imię i adres
Nadal nie wiem 
Po co zostałem wysłany

/Tomasz Jastrun/





poniedziałek, 24 marca 2014

Drzwi fioletowe - "Motyl"


Zamknięty pod szklaną
kopułą przyzwyczajeń
motyl, miarowo uderza
w gładką powierzchnię
niewidzialnego więzienia

Ufając swojej naturze
próbuje na nowo znaleźć
radość nieskrępowanego
pokonywania przestrzeni

Minie jeszcze jakiś czas
zanim gęstniejące powietrze
odbierze mu resztkę sił.

Minie motyla wieczność
zanim materia pokona ducha.


wtorek, 18 marca 2014

Drzwi niebieskie - Świetliki - "m-morderstwo"



Jak dla mnie to piosenka o "zabijaniu słowami"...

... o tym, że czasem bliskie osoby potrafią już tylko wymieniać razy werbalnej przemocy.

poniedziałek, 17 marca 2014

Drzwi czerwone - "Wydmy"

Leżałem w tym pasie ziemi niczyjej pomiędzy plażą, a wydmami gdzie w tajemniczy sojusz piasku wdzierała się klinem słomkowa nadmorska trawa kołysana wiejącą od morza chłodną bryzą. 
Do lata było jeszcze bardzo daleko, ale Słońce odważne, jak na tą porę roku, bilansowało chłód wiatru.
Bałtyk to dla mnie przede wszystkim szum i bezczas, magiczna kraina w której nie gonią mnie żadne terminy i która hipnotyzuje miarowym szumem nie pozwalając zbyt natarczywym myślom kłóć mojej głowy. Dziś wszystkiego miałem pod dostatkiem. Nawet piskliwe nawoływania mew nie były w stanie mnie zirytować, zresztą mewy chyba nigdy nie irytowały, były naturalną częścią tego wizualno-werbalnego krajobrazu. 
Wsparty na łokciach, niczym słonecznik miarowo obracałem twarz do słońca myśląc, że fajnie byłoby złapać delikatne piegi pod jego wpływem.

środa, 12 marca 2014

Drzwi fioletowe - "Szept"

„Szept”

Litery słów zamknięte
w figlarnym błysku oka,
spontanicznym uśmiechu
i z pozoru przypadkowym
muśnięciu zamyślonych ciał.

Tak cicho potrafi szeptać
dusza zamknięta w klatce
odwiecznych konwenansów,
gdy wbrew sobie nie może
wybrać mniej utartej ścieżki.



wtorek, 25 lutego 2014

Drzwi czerwone - "Czarne BMW"

"To nie był dobry dzień... miesiąc... rok..." - odliczałem w myślach, szukając właściwej skali czasu, która ułożyłaby w czasoprzestrzeni myśli odpowiedniej wielkości szarą płachtę.

Uliczne latarnie dawały zaskakująco ciepłe, żółtawe światło, tak kontrastujące z mroźną nocą lutego. Pojedyncze gwiazdki śniegu spadały nieporuszone najmniejszym podmuchem wiatru, od czasu do czasu szczypiąc ucho mroźną igiełką lub topiąc się kropelką na szkle okularów. 

Wypity alkohol dawał złudzenie ciepła i był powodem dla którego postanowiłem wracać piechotą z lokalu, a zaśnieżony chodnik zmuszał mnie do korzystania z drogi, którą sporadycznie przejeżdżały wracające do swoich ciepłych garaży samochody.

wtorek, 4 lutego 2014

Drzwi turkusowe - "bo blat ma wiele zastosowań"

To był sen... inne wytłumaczenie tego, że krzątaliście się wspólnie po kuchni otwartej na pokryty śniegiem ogród nie istniało.
Poza tym pewnie czułabyś się spięta przebywając z nim sam na sam, a tu... aż się nie poznawałaś. Uśmiechnięta i lekko pijana czerwonym winem, po którym pusta butelka stała na blacie, dokazywałaś w najlepsze sprzeczając się z nim o kompozycją nadzienia do francuskiego quiche.
Dawno nie byłaś tak rozbawiona i beztroska. Ciepło i jasne miękkie światło mieszkania w opozycji wirujących w powietrzu płatków śniegu w ogrodzie i tworzonego przez nie grubej warstwie miękkiego puchu nastrajało bardzo romantycznie. A wywołany przekomarzaniem się z nim figlarny nastrój sprawiał, że uśmiech nie schodził ci z twarzy.

Podział ról teoretycznie był prosty, ty zajmujesz się kruchym ciastem, on nadzieniem. Miał więcej pracy więc gdy kończył podsmażać boczek i warzywa ty już wkładałaś do lodówki kulkę owiniętego w folię spożywczą ciasta.


piątek, 31 stycznia 2014

Drzwi niebieskie - Nina Simone - "I Put Spell On You"



   

Kiedyś pisałem tu, że jazz jest moim wstydem i słucham go jedynie w samotności...

Dzieje się tak dlatego, że obecność innych nie pozwala mi się odprężyć, a bez absolutnego rozluźnienia słuchanie jazzu przypomina picie dobrego wina z plastikowego kubeczka na ruchliwej ulicy ;)

środa, 29 stycznia 2014

Drzwi szare - "Sekunda karnawału w środku postu"

W jednej z piosenek Świetlickiego pojawia się wers "sekunda karnawału w środku postu".
Lubi mi siedzieć w głowie, szczególnie gdy zdarza mi się doświadczyć czegoś miłego co niestety ma się nijak do ogólnie przyjętego porządku świata. Uśmiech kobiety idącej z partnerem, który na 90% znaczył więcej niż tylko uśmiech, Zwierzenie adresowane do moich uszu, a skrywane nawet przed najbliższymi, chwila bliskości, która nie powinna się zdarzyć.
Nie wiem jak wam, ale mi trudno się godzić z faktem, że była to tylko chwila słabości. Czy to tylko "pęknięcia w strukturze rzeczywistości"? Anomalie uporządkowanego życia? Krąg na wodzie egzystencji po tym gdy jakiś chochlik wrzucił do niej kamień myśli, że "moje życie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej"?

wtorek, 28 stycznia 2014

Drzwi niebieskie - Groove Armada - "Think Twice"

Czasem lubię tak zamknąć oczy i pozwolić światu gdzieś odpłynąć... "teraźniejszość" wtedy nabiera zupełnie innego, magicznego, charakteru...

   

czwartek, 23 stycznia 2014

Drzwi czerwone - "Kolacja"

Wieczór zapowiadał się wyśmienicie. Po gorącej i aromatycznej kąpieli poruszałaś się po mieszkaniu otulona miękkim szlafrokiem. Podekscytowanie jego odwiedzinami sprawiało, że ostatnie krzątanie się pomiędzy poszczególnymi pomieszczeniami wykonywałaś tanecznym krokiem uśmiechając się: do stroju który leżał starannie rozłożony na łóżku, do rozmrażających się steków, nakrytego stołu i świec które rozmyślnie ułożyłaś w takich częściach pokoju dziennego by światło elektryczne nie było wam potrzebne. 

Przygotowania szły bez zarzutu. Specjalnie zadbałaś o każdy element wieczoru, jakbyś już od rana chciała celebrować ten jeden dzień gdy mogliście się spotkać.

piątek, 17 stycznia 2014

Drzwi fioletowe - "Grzebień"


Gdyby tej jedynej nocy
Wróżka zaklęła mnie
W najważniejszy przedmiot mojej pamięci
Wybrałbym grzebień

Ten który każdego wieczora
Kładłaś przy łóżku
Z zaplątaną wiązką minionego dnia

Gdzie obłoki zapachu
I gasnącego ciepła prawej dłoni

Przepływają nad naszym miastem






czwartek, 16 stycznia 2014

Drzwi niebieskie - Świetlicki i Linda - "Finlandia"

Wczoraj moja podróż do lata wywołała czyjś uśmiech (w komentarzach), dlatego nie wracam z tamtych klimatów i dziś jeszcze pozwolę sobie na małe wagary w tych leniwie słonecznych klimatach...

Lubię myśleć, że ta piosenka jest jakąś korespondencyjną odpowiedzią na film "O czym marzą faceci"...


A o czym marzą?


   


Obejrzyjcie - napiszcie mi w komentarzach ;)

środa, 15 stycznia 2014

Drzwi niebieskie - Świetlicki i Linda - "Delikatnie"

Parafrazując słowa tej piosenki... "Szalenie" lubię tą piosenkę...
Odsyła moją wyobraźnię do letniego pustego mieszkania, leniwie wstającego słońca, które już od początku zwiastuje południowy żar i zapachu świeżo zmielonej kawy.

A... i zapomniałbym o najważniejszym... tym uczuciu, że nic nie muszę dziś robić ;)

   

Dziś jest wyjątkowo szaro, wiec zapraszam w tą podróż do słonecznego lata ze mną :)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Drzwi fioletowe - "Niespotkanie"


Nawet nasze niespotkanie
Ma już tylko ślady dawnej urody 
Biegnie tym śladem mój pies 
Kulejąc na obie nogi

Miejsce gdzie nadaremno czekam 
Porosło szczeciną brody 
Marszczy się skóra
Nie przytulonego policzka 
Zapach twoich włosów
Osiada kurzem
Na nie narodzonych liściach

Stoję przy umówionej ulicy 
Już tyle lat
I nadal czuję w ustach 
Smak nie pocałunku

I widzę oczekiwanie które się dłuży 
Jak czarna skórzana rękawiczka 
Która wypada z okna domu 
Gdzie od lat nikt już nie mieszka

czwartek, 9 stycznia 2014

Drzwi bordowe - "Podróż służbowa cz. 7 - Bezsenność".

z cyklu "podróż służbowa" cz. 1cz. 2cz. 3cz. 4cz. 5 i cz. 6 (czytanie chronologiczne wskazane ;> ).

c.d.


Do hotelu wróciliście dopiero późnym popołudniem. Twój "przewodnik" pokazał ci kawałek miasta
opowiadając różne anegdoty ze swoich wcześniejszych podróży. Dziwiło cię, że tak bardzo się tu zmieniał. Na twoich oczach robił się rozgadany i wręcz przyjacielski. Tylko czasem gdy "przyłapywałaś" go na beztroskim śmiechu na moment gasł i stwarzał dystans.

Do pokojów rozeszliście się około 23, bez żadnego konkretnego planu na dzień następny.

Problem polegał na tym, że w Polsce była własnie godzina szesnasta i sen nie miał najmniejszej ochoty nadejść.

środa, 8 stycznia 2014

Drzwi bordowe - "Podróż służbowa cz. 6 - Przymiarki"

z cyklu "podróż służbowa" cz. 1cz. 2cz. 3cz. 4 i cz. 5 (czytanie chronologiczne wskazane ;> ).

c.d.


Poranek był przewidywalny. Klasyczna poranna toaleta, kawa zamiast śniadania, uzupełnienie niewielkiej walizki o kosmetyki i już klucz z charakterystycznym dźwiękiem obracał zapadki zamka. Później była cisza na klatce schodowej zgwałcona miarowym i zdradzającym pewność siebie stukotem obcasów i dźwiękiem windy. Chłód porannego wiatru na twarzy utrwalił maskę, którą ubierałaś do pracy każdego ranka, a starannie spięty "koński ogon" nie pozwolił na wymkniecie się z pod kontroli ani jednemu kosmykowi.

Znajomy mercedes stał zaparkowany nie daleko furtki osiedla. Gdy tylko się zbliżyłaś drzwi otworzyły się i wyszła ku niej znajoma pani szofer, jak wolałaś o niej myśleć, bo "asystentka" jakoś nie leżało ci w głowie. "Pani szofer" nosiło wystarczające pokłady twojego pogardy i całkiem nieźle bilansowało twoje ambiwalentne uczucia do tej kobiety. Zabrała od ciebie walizkę, chowając ją do bagażnika, po czym otworzyła ci drzwi samochodu.


piątek, 3 stycznia 2014

Drzwi fioletowe - "Już tak mam"

Mierzę…
czułość Twojego dotyku na kilometry
a miękkość Twoich ust na minuty

Żeby się nie zgubić w gąszczu znaczeń
wykreślam w głupiej głowie mapę

Zaznaczam…
rzeki cudownej czułości
szczyty powrotów do moich ust
i jeziora oddanych spojrzeń

A później przychodzi mgła
i chcę w afekcie podrzeć mapę 
bo wszystko mi zniknęło

Wtedy…