poniedziałek, 29 lipca 2013

Drzwi czerwone - "Szkółka leśna"



Wracałaś do domku letniskowego wzdłuż wąskiej drogi nie posiadającej pobocza, nie zostało Ci dużo drogi, choć nogi zaczynały boleć cieszyłaś się z tego samotnego spaceru. Z rzadka mijały Cię pojedyncze samochody, słysząc ich dźwięk mimowolnie schodziłaś lekko z drogi. Tak też zrobiłaś teraz gdy mijał Cię ten samochód, coś było inaczej.... srebrne kombi subaru minęło Cię bardzo powoli, czułaś, że na sekundę zrównała się z Tobą.


Taaak............ coś musiało się stać bo minął Cię i za moment zjechał na pobocze włączając światła awaryjne. Mógł chociaż nie zjeżdżać tak bardzo na pobocze, teraz będziesz musiała go obejść od strony środka drogi.
No trudno - pomyślałaś.


Gdy mijałaś samochód szyba od strony kierowcy opuściła się.... nie widziałaś jeszcze kierowcy.
Pewnie chce zapytać o warsztat - pomyślałaś - źle trafił.... ode mnie nic się nie dowie, przecież jestem tu pierwszy raz.


Po kilku krokach zrównałaś się z kierowcą...
"nie wierzę..." dobiegło z wnętrza samochodu "Ty tutaj? Co za spotkanie..."


"?????" - przebiegło Ci przez głowę




Wychylił się przez okno, siatka z zakupami omal nie wypadła Ci z ręki....... to był on...... facet z portalu..... To nie możliwe!


To jednak się działo... nogi lekko ugięły się pod Tobą... równie dobrze spodziewałaś się spotkać Mojżesza. Zwyciężyła jednak Twoja "drapieżna" nutka :) Uśmiech rozjaśnił twarz wypierając ten zabawny wyraz zdziwienia.


Pozwolisz się porwać na przejażdżkę? Gdzie Twoi facet? - spytał


Poszedł gdzieś z kolegami wróci za dwie godziny i...... tak............. możesz mnie porwać, tylko obiecaj że odstawisz mnie tu najpóźniej za godzinę :) - odpowiedziałaś


Samochód odjechał delikatnie od pobocza tak, żebyś mogła wsiąść. Po chwili siedziałaś już obok niego - przywitał Cię najszczerszy uśmiech na świecie, nie sposób było go nie odwzajemnić :)


Wiózł Cię jakieś 15 minut, wąskimi drużkami, prawie nie zwracając na Ciebie uwagi koncentrując się jedynie na drodze. Trochę Cię to wkurzało..., nie nie wkurzało.... budziło jakąś drapieżną naturę, chciałaś go sprowokować, przez głowę przechodziły Ci różne myśli, niektóre "niegrzeczne" - podświadomie zaczęłaś się do nich uśmiechać :) Lewa dłoń delikatnie pogłaskała jego udo. Niczym polująca kotka obserwowałaś reakcję na jego twarzy... uśmiechnął się i delikatnie zagryzł wargi - taaaak, fortel się udał, właśnie tak miał zareagować...


"A twój mąż?" - zapytał


Kocica, zdobywająca właśnie coraz większą władzę na Tobą, odpowiedziała - "Ten jeden raz pomyślę o sobie nie o nim..."


Samochód zatrzymał się w przy ogrodzeniu szkółki leśnej znajdującej się w środku lasu.


Drzwi samochodu otworzyły się niemal równocześnie.
Miał klucz do kłódki, otworzył i delikatnie ujmując Twoją dłoń pociągnął Cię za sobą. Mijaliście kolejne grządki sadzonek.


"Co ja robię?" - przemknęło Ci przez myśl


Zatrzymaliście się w jakimś miejscu na grilla. Obszerna drewniana wiata osłaniała szeroki drewniany stół i ławki, obok znajdowało się palenisko a całość otulały krzaki leszczyny tworząc przyjemnie intymną atmosferę.


Oparł się o blat stołu i pozwolił się zbliżyć do siebie, mimowolnie wpasowałaś się w niego stając blisko, bardzo blisko.
Powoli podniósł wzrok do Twoich oczów......., było w nich jakieś przejęcie graniczące ze smutkiem - "Jesteś pewna?" zapytał


Pocałowałaś go w odpowiedzi - mięciutko i czule - odwzajemnił go. Krok którego podświadomie tak się baliście został przekroczony. Wasze usta spotkały się wypychając z głowy wszelkie wątpliwości.
Jego dłonie powoli bezwiednie zaczęły błądzić po Twoich plecach zsuwając się mimowolnie do Twojej pupy.


Pomimo, że pocałunek ciągle trwał, Twoja świadomość raz, na moment, uciekła od jego ust, rozproszył Cię jeden moment, chwila gdy jego dłonie delikatnie przesunęły się w po linii oddzielającej pośladki i uda, aż przeszedł Cię przyjemny dreszcz... potem znów wróciłaś myślami do jego miękkich ust.


Ale jego dłonie nie przestawały błądzić po Tobie, raz po raz, od niechcenia, wkradały się w to miejsce w pachwinie od strony pupy stanowiące cudowny pas ziemi niczyjej pomiędzy sromem a wewnętrzną krawędzią ud.


Igrał z ogniem, jego dotyk budził w Tobie kocicę, każde muśniecie intymnych miejsc mogło skutkować przerwaniem tego czułego pocałunku i rzucenie się na niego w pełni swojej kociej drapieżności, zerwanie z niego tej koszuli i wpicie się jego szyję, ugryzienie sutka jego piersi...


Ale to on "prowadził w tym tańcu" zręcznie, wręcz niepostrzeżenie wykonał z Wami piruet tak, że to Ty teraz usiadłaś pośladkami na twardym drewnianym stole, dziwne ale nawet nie przerwaliście pocałunku w tym tańcu ciał. Nie wytrzymałaś, Twoje ręce przesuwając się po jego klatce piersiowej znalazły poły jego koszuli tuż przy kołnierzyku, wkładając w to trochę siły zaczęłaś je rozwierać.... pierwszy urwany guzik opadł gdzieś na podłogę, potem drugi..., trzeci......... szarpnęłaś............ reszta guzików posypała się po brukowanej podłodze. Twoje dłonie, dotknęły jego piersi, świadomie pozwoliłaś sobie nacisnąć paznokciami odrobinę mocniej żeby zostawić ślad na jego ciele tylko po to żeby koić je swoimi pocałunkami składanymi na jego pierś. Kotka w Tobie wygrywała....... co chwilę więc pocałunek sutka jego piersi co rusz zmieniał się w delikatne ugryzienie...


Ujął Cię w ramionach i delikatnie położył na stole, rozwiązał i zdjął z nogi jednego sportowego buta, potem skarpetę, w jego wzroku również pojawił się również jakiś drapieżny błysk. Zbliżył do ust Twoją nagą stopę, całując duży palec i delikatnie go gryząc..... całował i kąsał........ na przemian, seksownie i pożądliwie.


Nie mogłaś się powstrzymać, mimowolnie zaczęłaś pieścić swoją łechtaczkę przez spodnie dresów, obserwowałaś jak to na niego działa - działało........., zresztą na Ciebie również - czułaś jak ogarnia cię szaleńcze podniecenie,........... drugi but pofrunął gdzieś w przestrzeń, potem skarpeta........ Z każdą chwila wilgotniałaś bardziej.... od jego pocałunków......., swoich pieszczot....... a przede wszystkim od tego blasku w jego oczach i świadomości kontroli jaką nad Tobą zdobywał z każdą chwilą.


Czułaś się jak zakładniczka współpracująca z porywaczem gdy delikatnie uniosłaś biodra pozwalając zdjąć sobie spodnie. Tuż po nich pofrunęła w przestrzeń jego pozbawiona guzików koszula.
Klęknął pomiędzy Twoimi nogami i zaczął całować i szczypać zębami wnętrze Twoich ud, z każdym pocałunkiem zbliżał się do Twojego łona, kuszącego go wilgotną plamką na Twoich majteczkach. Uchwycił je delikatnie zębami razem z łechtaczką i wargą sromową - aż przeszedł Cię przyjemy dreszcz. Każdy pocałunek rozpalał Cię bardziej - znów współpracowałaś sama zdejmując majteczki - chciałaś go czuć bardziej - bez żadnych materiałowych barier, chciałaś poczuć jak jego język wślizguje się raz po raz w Ciebie, jak dociska delikatnie łechtaczkę do swojego podniebienia i maltretuje ją słodko językiem .
Twoje dłonie tańczyły w jego włosach..... ujmując jego głowę w dłonie pociągnęłaś go do siebie, znów miałaś ochotę go pocałować, zwilżyć swoje, suche od przyśpieszonego oddechu, usta jego ustami.
Poddawał Ci się znów Cię pocałował - smakował cudownie, smakował Tobą.


Gdy tak nachylał się nad Twoją twarzą jego sztywny członek wypychający dżinsy lubieżnie gniótł Twoje łono.
Tego było już za wiele kocica przejęła władzę nad Tobą..... "Chcę być na górze" - szepnęłaś mu do ucha.


Ustąpił.... znów zamieniliście się miejscami - gdy Ty rozsuwałaś jego rozporek on rozsuwał zamek błyskawiczny Twojej dresowej bluzy - obie części garderoby opadły niemal równocześnie na podłogę, potem ich los podzieliły jego slipy i Twoja koszulka.


Twoje dłonie opiekowały się już jego członkiem masując go intensywnie, a usta nie przerywały kolejnego gwałtownego pocałunku. Poczułaś jak stanik został rozpięty - pomogłaś mu opaść na ziemię gdy klękałaś przed nim.


Znów drapieżnie wpatrywałaś się w jego oczy gdy brałaś do ust jego członek, Twoje dłonie masowały jego uda co chwilę błądząc do jąder. Widziałaś jak topi się pod wpływam Twoich pieszczot - jak jego oddech się pogłębia i przyspiesza, jak blask w jego oczach powoli zastępuje obłęd....


Podniósł Cię powoli, przesunął się głębiej na stole i położył, kiwając kusicielsko palcem na Ciebie.... weszłaś na stół..... siadając na nim okrakiem zręcznie sięgnęłaś do jego członka i nadziałaś się na niego, Wasze westchnięcie zlało się w jeden wspólny dźwięk. Zaczęłaś się poruszać na nim...... powoli......... delektując się każdym wejściem w Ciebie..... stopniowo zaczęłaś przyspieszać poddając się temu obłędowi..... stopniowo zaczynałaś mruczeć z rozkoszy a Twoje piersi zaczynały miarowi podskakiwać z każdym ruchem...... Twoja wilgoć zalewała jego jądra....


Pociągnął Cię do siebie, najpierw spotkały się wasze piersi potem usta - teraz to on unosząc biodra poruszał się w Tobie...... coraz szybciej. Jego ramiona objęły Cię niemal unieruchamiając, a jego twardy "młot pneumatyczny" miarowo i szybko uderzał w Ciebie dokonując spustoszenia w Twoim łonie. Twój blask oczu i dzika kotka pierzchły gdzieś, teraz byłaś zniewoloną dziewczynką w objęciach "słodkiego oprawcy". Twoje ciało przeszywały pierwsze spazmy rozkoszy, wiedziałaś że długo tak nie wytrzymasz. Orgazm zbliżał się z każdym pchnięciem, oderwałaś usta od jego ust żeby móc cichutko jęczeć - pozwalało Ci to odwlec troszeczkę ten moment gdy eksplodujesz wewnątrz siebie....... wyrwałaś się z jego objęć uniosłaś nad nim opierając dłonie na jego piersiach i zaczęłaś uderzać o niego swoim łonem........... jak najmocniej, zupełnie już nad sobą nie panując - każdemu uderzeniu towarzyszył plusk Twojej wilgoci o jego lędźwie....


"jeszcze raz, jeszcze raz............." zaciskałaś zęby i nadziewałaś na niego raz za razem - wiedziałaś że drogo zapłacisz za to odwlekanie orgazmu, wiedziałaś że jak nadejdzie będzie mocniejszy niż kiedykolwiek....


Nagle...... wybuchło coś w Tobie..... orgazm który nadszedł wyrwał głośny krzyk z Twoich ust........... teraz każdy ruch był trudniejszy ale niczym rozpędzony pociąg nabijałaś się na niego obłąkańczo wpatrując się w jego zielonobrązowe oczy. Jego Twarz również zdradzała grymas, zaczął jęczeć..... coraz głośniej, aż............ twarz skrzywiła się w grymasie rozkoszy, niemal poczułaś jak wystrzelił w Ciebie.....




Po chwili Wasze ruchy mimowolnie zaczęły zwalniać, zmieniać się z powrotem w coraz bardziej czułe, aż w końcu opadłaś na niego bezsilna i mokra od potu przywierając ustami do jego ust. Twoja pochwa zaciskała się miarowo na jego członu jakby chciała wydusić z niego ostatnie krople nasienia.....


Zastygliście tak - bezsilni i szczęśliwi - nie pamiętający o całym świecie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz