starannie składasz
misterny papierowy
żaglowiec marzeń
i z przejęciem kładziesz
go na wzburzone wody
kapryśnego losu
Moment gdy jego
naiwny entuzjazm
kieruje go naprzeciw
wzburzonym falom
w nadziei że za nimi
znajduje się bezpieczny
akwen prostego szczęścia
gdy pęka serce
na widok jak pierwsza
gniewna fala nakrywa go
ścianą zimnej wody
oddając w twoje ręce
bezkształtną masę celulozy
Odbierające oddech
bezduszne piękno
majestatycznej przyrody
które znów dokończyło
dzieło zniszczenia
w tak gorzko znanym
błędnym tryptyku zdarzeń.
Smutne, ale prawdziwe....
OdpowiedzUsuń