Wiedziałem, że przyjdziesz... Oczy powoli przyzwyczajają się do strony, coś jakbyś weszła z rozświetlonej ulicy w ciemną klatkę schodową. Powoli dostrzegasz szczegóły pomieszczenia. Kręte schody z kutą barierką zwieńczoną drewnianą poręczą prowadzą na półpiętro na którym widać wielokrotnie malowane jaskrawą olejną farbą drzwi... Które dziś pchniesz, przekraczając próg?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kto wie..
OdpowiedzUsuńPrzy odpowiedniej proporcji zachęty, prowokacji i nagrody..
Hmmm... :)
OdpowiedzUsuńA już zacząłem wątpić w Was w kwestii odpowiedzi ;)
Pojawił się temat nagrody - jestem otwarty na propozycje (w końcu ta wybrana smakuje najbardziej) :)
Inną sprawą był by dowód na podstawie którego przyznawana byłaby nagroda ;>
Oczekując dowodów rozbierasz to wszystko z magii. Nieładnie...:)
OdpowiedzUsuńbtw.. skoro już padło pytanie w kwestii samych drzwi, to muszę przyznać, że brakuje mi tych zielonych. Zazieleń swojego bloga - w końcu nastała wiosna. No chyba, że już wszystko wiesz o nas, kobietach ;)
W mojej ocenie zielony podnosi wartość bloga..
Generalnie drzwi różowe powstał by rozbudzić waszą wyobraźnię i sprowokować do zrobienia czegoś zwariowanego. Obudzenia choć na moment tej pięknej romantycznej natury.
UsuńNagroda pojawiła się poźniej w dyskusji i pomyślałem że jeżeli miałaby być duża musiałbym poprosić o dowód ;)
Co do drzwi zielonych to brakło mi w nich waszego głosu w rozmowie i pomyślałem że wolicie czytać niż rozmawiać :/