środa, 30 października 2013

Drzwi szare - "Skazani na porażkę?"

Jest taki gatunek ludzi, którzy chyba nie wyciągają wniosków z doświadczeń...

Kilka razy natknąłem się na ich ślady w tekstach piosenek... Nie wiem czemu, ale zawsze przykuwa to moją uwagę. Zaczęło się od S.O.A.D i "Aerials"

Ponieważ jesteśmy tymi, którzy chcą grać
Zawsze chcemy iść
Ale nigdy nie zostać

I jesteśmy tymi, którzy chcą wybierać
Zawsze chcemy grać
Ale nigdy nie przegrać




Później było jeszcze kilka, a gdy ostatnio natknąłem się na fragment...

Jedna z tych gier
W którą i tak przegrasz
Ale ty chcesz w nią grać
Tak na wszelki wypadek
Zespołu Arctic Monkeys w kawałku "Black Treacle"





Co nas do tego popycha? Ten "na wszelki wypadek"? Ta głupia myśl z tyłu głowy, że może to teraz?
Za czym tak potrafimy gonić i o czym tak bardzo marzymy, że co jakiś czas pozwalamy sobie na kolejną próbę z iluzoryczną szansą na wygraną?

Gdzie zaciera się granica pomiędzy NIEZŁOMNOŚCIĄ - DETERMINACJĄ - NAIWNOŚCIĄ i... GŁUPOTĄ?

Może działa tu ta sama zależność co u grających w różnych loteriach... ta wizja wygranej... tym wspanialsza im mniejsza szansa na to, że się uda. Tylko, że w loteriach traci się pieniądze, a w relacjach?

Tracimy coś?
Podobno każde doświadczenie nas wzbogaca, czy ktoś pożąda takiego "bogactwa"?
Według mnie to konkretne zabiera nam coś istotnego, coś co być może się nie regeneruje i czego nikt nie wie na ile prób mu wystarczy. A gdy się już wyczerpie to schylamy głowę i staramy się jedynie dotrwać do końca...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz