poniedziałek, 16 września 2013

Drzwi czerwone - "Schadzka"

Dziś trochę inna forma, podobna do tej z "Tygrysa w klatce" - kiedyś tak pisałem i w tym konkretnym (moim pierwszym) opowiadaniu chciałbym ja pozostawić...

Więc w cudzysłowie znajdziecie dialogi, a w nawiasach wszystko inne :)

{Pokój 214, stoję oparty o komodę}
{delikatnie naciśnięta klamka drzwi – wchodzisz}
{podnoszę głowę – nieśmiało się uśmiecham}

„wiedziałeś, że przyjdę…”
„nie… nigdy nie wiem…”

{cicho przekręcasz klucz w drzwiach}
{podchodzisz, wpasowujesz się biodrami pomiędzy moimi lekko rozwartymi nogami, twarze dzieli jakieś 30 cm}

„wiesz, że nie powinniśmy…”
„wiem…”
{przykładam wskazujący palec do Twoich ust – tłumiąc kolejną myśl, która chciała wydostać się na zewnątrz}
{odsuwam palec, obejmuję dłońmi Twoją twarz delikatnie przyciągam do swojej}
{delikatnie oblizujesz wargi i wykonujesz ten śmieszny gest gdy rozprowadza się po nich szminkę lub błyszczyk}

{całujemy się}

{Twoja bliskość sprawia, że mój członek od dłuższego czasu jest mocno napięty, czując to na chwilę przerywasz całowanie i uśmiechasz cię łobuzersko}

{zaczynam rozpinać Ci koszulę, powoli guzik po guziku}
{moim oczom ukazują się śliczne piersi, okryte białym stanikiem}
{wkładam dłonie pod poły Twojej bluzki, obejmując Cię w tali, przesuwam je w kierunku pośladków, tak że palce wsuwają się pod spodnie, dociskam Cię do siebie}

{znowu zaczynamy się całować}

{rozpinasz mi bluzę}
{wyciągasz podkoszulek ze spodni, Twoje dłonie wędrują od mojej tali do piersi}

„chodź…”

{prowadzę Cię za rękę do łóżka, siadam i pociągam Cię za sobą}
{sadzasz okrakiem na moich kolanach, Twoje łono znowu boleśnie przypomina mojemu członkowi, że bardzo chce się uwolnić}
{znowu się całujemy, ekwilibrystycznie próbując pozbyć się koszuli i bluzy}

{mimowolnie nasze ręce zaczynają tańczyć po naszych ciałach próbując się poznać jak najlepiej w jak najkrótszym czasie}
{nawet nie wiem kiedy rozpiąłem Ci stanik}

{próbujemy kochać się przez spodnie, zalewa nas fala rozkoszy – nie panujemy już do końca nad naszymi ciałami}

{na moment nasze usta rozdziela wędrująca w górę moja podkoszulka, nasz wzrok znowu się spotyka}

{chwila opamiętania, obłęd w naszych oczach powoli znika, zastępuje go figlarny błysk, na lekko opuchniętych ustach pojawia się uśmiech}

{zdejmuję Ci rozpięty stanik}

{wiedziałem, że są piękne, bardzo piękne, delektuję się tym widokiem przez kilka uderzeń serca, potem dotykam, tak, jakbym chciał zastąpić dłońmi miseczki stanika}

{obserwujesz mnie jakbyś była z czegoś egzaminowana – niepotrzebnie}

{przesuwając kciuki od Twojego mostka do zewnątrz piersi zahaczam opuszkami o sutki, w porównaniu do kontaktu naszych ust ten dotyk jest surowy, wręcz szorstki. Brodawki delikatnie mu się poddają i prawie natychmiastowo się naprężają}

{zagryzasz wargę – znowu budzi się rozkosz}

{całuję Twoją pierś obejmując sutek ustami i delikatne zaciskając na nim zęby, słyszę ciche westchnięcie, zwalniam uścisk i otulam „biedną” brodawkę językiem i ustami}

{całuję drugą pierś już szybciej, moje usta starają się „odwiedzić” każdy centymetr Twoich piersi}

{nawet nie zauważyłem kiedy znowu zaczęliśmy się poruszać, a moje ręce wznowiły taniec}

{Twoje dłonie wplecione w moje włosy odciągają (trochę siłą) moją uwagę od piersi – już wiem dlaczego – chcesz mnie znów pocałować}

{nasze usta ponownie się spotykają}

{nie przerywając pocałunków rozpinam Ci pas i guzik spodni}

„poczekaj…”

{schodzisz na chwilę ze mnie, zdejmujesz buty i spodnie, widzę te białe majteczki, które tak mnie kiedyś intrygowały – zapatrzyłem się}

{zaczynam zdejmować buty i spodnie – śpieszę się – jestem spóźniony}

{nie odrywam od Ciebie wzroku}

{wsuwasz kciuki wzdłuż linii bioder pod figi, wprawnym ruchem zsuwasz je z bioder, potem same spadają na ziemię – przestępujesz je z gracją i podchodzisz do mnie}

{jestem już nagi, podaję Ci dłoń i opieram się o oparcie łóżka – siadasz na moich kolanach i przesuwasz bliżej mnie. Twoje łono przypiera mi do brzucha nabrzmiały członek zostawiając na jego nasadzie wilgotny „pocałunek”}

{wpatrujemy się w siebie wymieniając figlarne spojrzenia i łobuzerskie uśmiechy}

{poruszasz delikatnie biodrami do góry i na dół prześlizgując się po moim członku, czuję jak rozprowadzasz po nim swoją wilgoć. Temu ruchowi towarzyszy otwarcie Twoich ust w rozkoszy – jakbyś nabierała powietrza – i znowu uśmiech}

{jeden Twój ruch do góry - jeden wdech rozwartymi ustami, jeden ruch w dół – jeden uśmiech. I Twoje roziskrzone oczy wpatrzone w moje, badające moją reakcję na Twój ruch. Ja również zaczynam „łykać” powietrze starając się zsynchronizować nasze oddechy}

{znika błysk w moich oczach, moje spojrzenie staje się „błagalne” zalewa mnie rozkosz}

{Twoje ruchy, „leniwe” do tej pory lekko przyspieszają i stają się pełniejsze, jakbyś chciała „zbadać” łechtaczką mój członek od samej nasady po jego czubek}

{Twoja wilgoć zalewa mi jądra, jesteś bardzo podniecona, uśmiech stopniowo znika Ci z twarzy, zastępuje go jakaś forma transu}

{nagle jeden zbyt obszerny ruch w połączeniu z moim niesamowicie sztywnym już członkiem sprawia, że wdzieram się w Ciebie – od razu, szybko, na pełną głębokość}

„Aaach…”

{Twoje ciało sztywnieje nagle w spazmie rozkoszy, odchylasz głowę do tyłu}

{jestem w Tobie jest ciepło, bardzo ciepło, mam wrażenie że mój członek lekko pulsuje}

{znowu na mnie patrzysz, uśmiechasz się, kładziesz przedramiona na moich barkach, odchylam swoją głowę lekko do tyłu i przyjmuję pocałunek od Ciebie}

{nasze języki zaczynają tańczyć, a Ty zaczynasz się poruszać - powoli}

{moje dłonie błądzą od zewnętrznych części ud, poprzez pośladki na plecy}

{teraz Twoje ruchy „kosztują Cię” więcej, nasze ciała są już tak zestrojone, że przy każdym ruchu wyczuwam w Tobie delikatny „mikro spazm”, mocniej mnie też całujesz jakbyś chciała odwrócić swoją uwagę od tego co dzieje się na dole – nie udaje się}

{każdy ruch w dół i kontakt Twojej łechtaczki z nasadą mojego członka jest jak mini trzęsienie ziemi, przybliża nas do finału}

{przytrzymuję Twoje biodra i delikatnie zmuszam je do ruchu okrężnego, głęboko nasadzona na mnie kręcąc biodrami koła raz po raz pocierasz swoją łechtaczkę o moje łono, mój członek kręci w Tobie swoisty „młynek”}

{tego jest już dla Ciebie za wiele, przerywasz pocałunek głośno zaczerpując powietrza}

{Twój wzrok jest nieobecny, a usta rozwarte w rozkoszy}

{patrzysz się na mnie jakbyś błagała żebym przestał, jesteś już całkowicie ubezwłasnowolniona liczy się już tylko ruch naszych ciał. Machinalnie wręcz poruszasz się coraz szybciej, mam wrażenie, że już mnie nie widzisz, że Twoja świadomość skupiła się tylko na nadchodzącym doznaniu}

{trzymając Cię za biodra wymuszam Twój ruch, potęgują jego tempo}

{Twój wzrok sprawia wrażenie jakby mnie o coś błagał}

{każdy rytmiczny ruch powoduje swoisty „plusk” na dole, jest tam kompletnie mokro}

„proooszzzę…”

{nie zdążyłaś wysapać bo pierwszy spazm wstrząsnął Twoją twarzą}

{zacisnęłaś zęby i oczy}

{cały czas wymuszam Twój ruch, coraz szybszy, nie wiem ile jeszcze wytrzymam, muszę jeszcze chwilę}

{Trzęsienie się zaczęło, poszczególne wstrząsy rozkoszy pojawiają się tak często, że zaczynają zlewać się w jeden. Nie wiesz już czy Twoje ciało podoła kolejnym skurczom. Niech to się już skończy, nie niech się nie kończy niech trwa}

{starasz się na mnie patrzyć w każdej chwili gdy tylko możesz, zaczynam łykać powietrze, staram się wytrzymać jeszcze jeden ruch, jeszcze jeden, jeszcze jeden, (zaciśnięte żeby) jeszcze jeden. Widzę Twoją udręczoną już twarz patrzącą się na mnie. Jeszcze jeden, proszę…}

{moje spojrzenie się nagle rozjaśnia – zrobiłem to – jeszcze się poruszamy, coraz wolniej, aż bezsilnie opadasz w moje ramiona}

{skurcze zniknęły już z Twojego ciała, czuję jak Twój oddech i uderzenia serca, które czuję przez skórę, powoli się uspokoją. Tylko pochwa jakby ciągle nie chciała zapomnieć o tym co się stało ciągle rytmicznie zaciska się na moim członku}

{unosisz głowę, patrzysz na mnie, jesteś równie szczęśliwa jak ja. A co tam powiem Ci…}

„czy nasze kontakty nie mogą być choć raz po prostu normalne, albo dobre, muszą być zawsze fantastyczne i niesamowite…?



{tym razem to Ty uśmiechając się kładziesz palec wskazujący na moich ustach}



{znowu wtulasz się we mnie i kładziesz swoją głowę na moim ramieniu}












„mogę zabrać Twoje figi?...”



„WARIAT!” ;)

2 komentarze: