sobota, 10 sierpnia 2013

Drzwi bordowe - "Autostopowicz"

/schowałem to za bordowymi drzwiami bo jest to kontynuacja "stacji benzynowej/

Samochód ruszył......... jeździe towarzyszyło dziwne napięcie, jechaliście bez słów bez żadnych gestów............
ruch na drodze zmuszał do skupienia uwagi na drodze................
przejechaliście już kilkanaście kilometrów a nawet nie spytałaś dokąd chce jechać.............. kradłaś jedynie momenty żeby na niego spojrzeć........

uśmiechałaś się w środku i niepokoiłaś .............. "co dalej?" przeszło Ci przez głowę......

W pewnym momencie zaczęło się zamieszanie, coś kombinował...........
rozpiął pas bezpieczeństwa...........
samochód zareagował znajomym denerwującym piszczeniem sygnalizacji braku zapiętych pasów.....
zapiął je sprawnie za sobą....... uciszając je..........
oszukując maszynę.....
kradłaś więcej momentów zaciekawiona tym co robi.............

"Wariat!!" - pomyślałaś

Zaparł się plecami o oparcie fotela unosząc biodra i zaczął zdejmować spodnie........... obsunął je na kolana.......
razem z bielizną........
podwinął pod siebie nogę i usiadł opierając się o boczne drzwi twarzą do Ciebie...........
twoje skupienie na jeździe wariowało............
ruch na prawdę wymagał uwagi........... a on ci nie pomagał
zaczął delikatnie dotykać swój członek......
ujął go w dwa palce i delikatnie poruszał nimi - góra - dół......
rozkojarzał Cię niebezpiecznie.............
w głowie huczała ci myśl że on tego nie przeżyje w razie wypadku......
musiałaś być bardzo skoncentrowana a on zajebiście cię rozpraszał......
twój wzrok skakał z przedniej szyby na niego......... szaleństwo......
widziałaś jak zagryzał wargi kusząc cię........
widziałaś zamian przesyłam Ci jak jego członek rósł na twoich oczach........
utkwił w tobie wzrok........ hipnotyzował cię nim
i cały czas posuwał się na Twoich oczach..........
zaraz zjadę...... i dobiorę się do niego........ pomyślałaś

"Jedź......." wyszeptał jakby czytał w Twoich myślach......

sięgnął po Twoją dłoń spoczywająca na drążku zmiany biegów i położył ją sobie na swoim drążku.......

"Sukinsyn!!!........ zabiję go chyba" - znów pomyślałaś

ale to wszystko było tak irracjonalne że poddawałaś się temu
podniecało cię to...... znowu czułaś jak wilgotniejesz
podobało ci się że tym razem masz nad nim większą władzę....
niż na stacji..... 
złapałaś go mocniej, westchnął
włożył paluszek do swoich ust i zaczął go ssać poddając się Twoim ruchom........
ktoś gwałtownie zahamował na drodze przed tobą............. musiałaś reagować dłoń z powrotem instynktownie wróciła na właściwy drążek, tętno podskoczyło.....
byłaś zestresowana i podniecona.............
nie znałaś tej mieszanki emocji w sobie.....
a on znowu "porwał" Twoją dłoń żebyś go pieprzyła.......
zdjął Twoją dłoń z siebie i nachylił się na tobą......
jego usta pocałowały Twoje ucho.....
lubieżnie...... jego język tańczył na małżowinie ucha......
koncentracja i podniecenie zderzało się w Tobie......
kotłowało się w piorunującej mieszance.......
wsunął dłoń między nogi napotykając Twoją wilgotną cipkę.......
gdy prawa dłoń trzymała kierownicę, lewą dłonią bezwiednie podciągałaś spódniczkę wiercąc się na siedzeniu......
tak, już cię miał...... na dole u ciebie kotłowało się........ szalał tropikalny sztorm, a na górze drogę obserwowała chłodna głowa..........
qrwa jaką miałaś ochotę zamknąć oczy i poddać się mu.......
nie mogłaś............ wiedział jak cię torturować.....
rzucałaś mu tylko błagalne spojrzenia......
ale jednocześnie odsuwałaś fotel maksymalnie do tyłu tak żeby tylko ledwo dosięgać pedałów i obsuwałaś się w dół fotela ledwo wyglądając zza kierownicy.....
wszystko po to żeby ułatwić mu dostęp do siebie.....
mijały was samochody..........
co oni widzieli....... myślałaś.....
zastanawiałaś się czy widać co tu robicie, ale po pewnym czasie odpuściłaś te myśli..........
musiałaś skupić się na drodze i na bodźcach płonących z dołu........
nie podróżowałaś tak jeszcze.....
wszedł w ciebie paluszkiem.......
westchnęłaś...... nie mogłaś utrzymać tego dźwięku w sobie.......
posuwał cię paluszkiem być może na oczach innych kierowców......
każdy komu mignął wyraz Twojej twarzy musiał się domyślić co się dzieję.......
tylko potrzeba tej pieprzonej koncentracji trzymała się w ryzach.......
jakby ktoś zakuł cię w dyby i rżnął wiedząc że nie możesz się uwolnić
drugi palec wszedł w ciebie, zrobiło się ciaśniej ............. bodźce się zwiększyły......
zaczęłaś oddychać szybciej i głośniej..........
czułaś jak ciekniesz po jego palcach......... czułaś jak twoje soki płyną między pośladkami i plamią tapicerkę......
trzeci paluszek wsuną się w pupę, tylko dlatego że umożliwiłaś to prawie kładąc się na fotelu......
dołączyła jego druga dłoń........... jedną cię posuwał, a drugą zaczął maltretować Twoją łechtaczkę, tego było już za wiele........
zaczęłaś szukać zjazdu.......
nerwowo walczyłaś z czasem bo orgazm zaczął cię już zalewać........
ręce ci drżały na kierownicy, wiedziałaś że jeżeli orgazm uderzy cię na drodze skończy się wypadkiem........
jest, leśna dróżka już ją widziałaś, zaczęłaś krzyczeć przez zaciśnięte zęby walcząc z szalejącym w tobie orgazmem........
samochód wszedł w zakręt, za szybko....... koła uśliznęły się......
zarzuciło nim.....
noga na hamulcu...... z całych sił........
tak mocno jakbyś chciała wdusić w pedał całą rozkosz i złość jaką przeżywałaś.........
samochód zatrzymał się, rzucając nim o deskę rozdzielczą i wyrywając go z ciebie......
krzyknęłaś mieszaniną ekstazy i złości........

"Jak mógł was tak narażać skurczysyn!!.................... jak mógł mnie TAK zerżnąć?!" - kołatało ci się po głowie

Kurz leśnej drogi wywołany hamowaniem powoli opadał.......... podobnie jak emocje..
pozostawało rozedrganie orgazmem ciało i poczucie słodkiej ulgi że nic się nie stało...

4 komentarze:

  1. Hmmm... Myślę, że każdy ma prawo do własnego osądu i różnym ludziom różne rzeczy się podobają - o gustach się nie dyskutuje (tak, wiem truizm)...

    Chciałem tu zrobić pewną "wycieczkę" w obszary gdzie pożądanie utrudnia koncentrację, która w danym momencie jest potrzebna wręcz kluczowa...

    Czy to utrudnia "odlot"? Czy wręcz przeciwnie adrenalina uwalnia dodatkowe pokłady przyjemności?

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadna porażka.
    O gustach się nie dyskutuje i nie to ładne, co ładne a co się komu podoba.
    Mnie się podobało. Z tą jedną różnicą że nie byliśmy w jadącym aucie, ale na kolacji wśród innych osób...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję... Zamruczałem niczym kot głaskany po brzuchu ;)

      P.S. A kolacji zazdroszczę ;)

      Usuń