poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Drzwi turkusowe - "Związane ręce"

Całkowita ciemność, taka, że wzrok nie potrafi uchwycić nawet konturu kształtu pomieszczenia. Nie wiesz czy to zasługa miękkiej opaski na oczach, czy ciemności nocy. Może jednego i drugiego.
Czujesz, że Twoje ręce są związane za plecami przyjemnie chłodnym kawałkiem jedwabiu.
Wiesz jedno, siedzisz na swoich podkulonych pod Ciebie stopach, bez ubrania. Jest przyjemnie ciepło, powietrze nie zdradza się żadnym powiewem.


Tylko Twój instynkt w tej ciepłej ciszy wyczuwa czyjąś obecność - nie niepokoi Cię to. Choć nie wiesz gdzie jesteś ani nie masz pewności kto jest obok czujesz dziwny spokój.

Dotyk............
niczym upadek monety na nocnej klatce schodowej.
Ktoś dotknął opuszkiem palca Twojego obojczyka, aksamitny dotyk powili niczym kropla lub łza spływa powoli w dół, w kierunku Twojej piersi.

Uśmiechasz się, wiesz już kto dzieli z Tobą tą ciemność... niczym feeria barw umysł uderza nagle tysiąc obrazów tego co on będzie z Tobą robił... mózg obiecuje Ci rozkosz, licznik obrotów Twojej psychiki podskoczył znacznie, niemal słyszysz jak mruczy w Tobie silnik pożądania - miarowo i spokojnie szykuje się do startu w tym najsłodszym wyścigu.

"Dotyk-kropla" osuwa się i zahacza sutek Twojej piersi lekko naciskając, tak aby krótki paznokieć delikatnie go "ugryzł"...

Nie masz już wątpliwości, wiesz już, że to "ON" potrafi Cię tak czytać.

Kropla znika......, odrywa się od Ciebie....

Instynktownie wyczulasz wszystkie swoje zmysły. Gdzie znowu się pojawi? Które miejsce rozpali się znowu pod jego dotykiem? Mimowolnie zagryzasz wargi w oczekiwaniu, aż jakieś miejsce na skórze znowu poczuje jego dotyk.

Gdzie on jest? Dlaczego tak się ze mną droczy? Rodzi się w Twoim umyśle choć nie wiesz ile minęło czasu od ostatniego dotyku. Twój jedyny zegarek - serce, oszukuje Cię, swoim przyśpieszonym biciem zakrzywia czas - minęły wieki, a może dwie sekundy

Dotyk..............
Obie jego dłonie dotykają zewnętrznych części Twoich ud i energicznie suną do góry niczym dwa niezależne bliźniacze tornada wywołują spustoszenie w Twoich zmysłach dotyku.
Głośno nabierasz powietrza... jakbyś chciała nim od wewnątrz schłodzić żar który pojawia się na śladzie jego dotyku.
Znowu oszukuje Cię Twój "zegar", jego dłonie kontynuując swój ruch przesuwają się po biodrach......., tali......, aż do klatki żeber........ wiesz dokąd zmierzają, wiesz że gdy dotrą do Twoich piersi spróbujesz rozerwać jedwabny szal krępujący Twoje ręce. Nie docierają.............. tuż przed piersiami odrywają się od Ciebie tak samo gwałtownie ja się pojawiły. Pozostawiając po sobie nieznośnie mrowiące dwa ślady na Twoim ciele.

- Czemu nie dotknęły moich piersi? Znowu się ze mą droczy?.... Gdzie tym razem postanowi się nade mną znęc........ - nie dokończyłaś myśli, bo.....

Dotyk............
Jednocześnie obie piersi zostały uchwycone jego dłońmi dopasowanymi do nich niczym miseczki ekskluzywnego stanika.... Gwałtownie........... stanowczo. Ugniótł je tak, że gdyby miał kaprys mógłby Cię do siebie przyciągnąć, ale nie.......

Dotyk.............
Jeszcze nie pozwoliłaś sobie w pełni nacieszyć się tym jak trzyma Twoje piersi, a wrażenie to uzupełnił pocałunek na szyi, wilgotny i precyzyjny.... w to miejsce w które sprawia najwięcej przyjemności.

Przez myśl przeszło Ci, że jesteś ławicą ryb atakowaną przez stado delfinów precyzyjnie rozbierających Cię kawałek po kawałku.... Myśl ta, choć absurdalna, cudownie Cię podnieciła.
Chciałabyś wyzwolić się z pęt, rozłożyć nogi przed jego "pocałunkowymi atakami"...
Jedyne co mogłaś to zacząć w ciemności otwierać spragnione pocałunków usta w nadziei że on odnajdzie do nich drogę....

Nie wiedziałaś kiedy wystartowałaś w tą podróż, ale wiesz już że w tej chwili mknęłaś już do jednego punktu... cudownie zauroczona nadzieją, że jeszcze kilka przystanków czeka Cię po drodze......

Błądzące usta znalazły....

Dotyk..........
Ledwie muśnięcie....., co to było? usta? palec? obrys brody?

Znowu szukasz po omacku ustami, przeszukujesz przestrzeń niczym pies gończy który zwęszył trop, świadoma, że za moment wytropisz swoją ofiarę...
Pochłania Cię to...

Dotyk.............
Kolejne muśnięcie......, to nie usta. "Muska moje usta paluszkiem, znowu się ze mną drażni"....

Dotyk............
To nie palec :) "Już go nie wypuszczę z ust....., jak mógł się tak wystawić, teraz ja się z nim podrażnię" pomyślałaś łapczywie zasysając go do swoich ust. Ssałaś go mocno, wiedząc że nie możesz przytrzymać go ręką próbowałaś go przytrzymać przy sobie intensywnością ssania jego członka.
Czułaś jak rośnie w Twoich ustach, jak otwiera się na Ciebie - rozkwita
Uciekł - oderwał się od Ciebie........ znowu zostałaś sama w ciemnościach

Dotyk...........
Tym razem Twoich ust dotykają jego usta. Tak dobrze je znasz, tak dobrze one znają Ciebie - to jak spotkanie kochanków po latach gdy rzucają się sobie w ramiona.

Dotyk...........
Jego dłonie tańczą po twoim ciele, w wyobraźni widzisz jak każdy z tych dotyków zapala iskierkę na Twoim ciele, widzisz jak roziskrza się Twoje ciało - jak roziskrza się w podnieceniu Twój umysł....

Dotyk............
Stanowcze pchnięcie zmusza Cię do upadnięcia na plecy w miękkie pielesze łóżka, upadek wyzwala również Twoje nogi które siłą rzeczy gdy przewracałaś się na plecy musiały się rozewrzeć - chcesz żeby pozostały otwarte, żeby kusiły i zapraszały go do środka.....
Tylko te ręce związane ze plecami, skrępowanie które nie uwiera a niesamowicie "podkręca"....

Dotyk..............
Ciężar jego ciała gdy kładąc się na Tobie wraca do Twoich miękkich ust. Niesamowite, ale choć całowaliście się przed sekundą już zdążyliście się stęsknić za swoimi ustami. Znów usta iskrzą się się
szczęściem swojego wzajemnego dotyku.
Jeszcze inne mgnienia....... sztywny członek na Twoim podbrzuszu, jego dłoń w Twoich włosach
I ta najpiękniejsza świadomość, że jest szczęśliwy. Nie potrzebujesz wzroku żeby widzieć blask jego oczu.

Dotyk.............
Jego usta nie przerywając pocałunków schodzą po szyi, mostku, brzuchu......... w to jedno miejsce............... takie spragnione. Już wiesz dlaczego związał Ci ręce......................, w oczekiwaniu na pocałunek bezwiednie próbowałaś je uwolnić chcąc błądzić palcami w jego włosach gdy będzie Cię tam całował, zaczęłaś się wręcz szamotać. Wiedziałaś że bez wolnych dłoni będziesz szczególnie bezbronna................. teraz już to wiesz - oszalejesz przy pierwszym pocałunku

Dotyk.............
Jakby znając Twoje obawy pocałował Cię mocno, zasycając do swoich ust Twoje wargi sromowe i wilgoć którą płyniesz.... aż targnął Tobą bezwiedny spazm wyginając Twoje plecy jakby ktoś smagnął je niewidzialnym biczem.
Wiedziałaś, już że nie oderwie się od Ciebie, że będzie słodko maltretował Twoje łono, aż nie wyczuje pierwszych symptomów zbliżającego się orgazmu.
Nie wytrzymałaś, pierwszy pomruk rozkoszy rozlał się po pokoju................... cisza została zgwałcona i przyjęła to z taką samą rozkoszą jak Ty - całowana przez niego.

Ten jęk coś zmienił.................. dokonał jakiejś zmiany rytmu otoczenia. Jego pocałunki stały się bardziej łapczywe, Twoje ciało zaczęło mocniej odpowiadać na bodźce.

Obrotomierz na Twoim liczniku niebezpiecznie zbliżył się do czerwonej strefy, biodra poruszając się obłąkańczo zaczęły wymuszać posuwisty ruch łona na jego ustach, jakbyś próbowała się o niego zgwałcić......
Zaczęło się............. ciało zaczęło trząść się od wewnątrz, znasz aż za dobrze te pojedyncze tąpnięcia, które z każdą sekundą przeistaczają się w szaloną lawinę......

Dotyk...............
Gwałtownie odrywa się od Ciebie i zręcznym, mocnym ruchem obraca Cię na brzuch. Ręce związane na plecach nie dają oparcia więc twarz ląduje wciśnięta w poduszkę.........
Jego dłonie unoszą Twoją miednicę tak, że wypinasz się cudownie w jego stronę..........

Dotyk!!!!!!!!!!!!!!!!
Wchodzi w Ciebie gwałtownie, wciskając Twoją twarz jeszcze bardziej w poduszkę....... Uderza w Ciebie gwałtownie, jakby chciał w Ciebie wejść głębiej niż pozwala mu na to długość członka, jakby chciał być bliżej. Każde pchnięcie wywołuje grymas rozkoszy na Twojej twarzy........

Dotyk............
Pomimo tych pchnięć czujesz jak kciuk jego dłoni delikatnie okrężnie masuje dziurkę Twojego odbytu korzystając z wszechobecnej wilgoci. Pchnięcia wyrywają z Twoich ust krzyk. Kciuk wślizguje się w Ciebie na głębokość pierwszej kostki, ale impuls który daje mięśniom zwieraczy działa jak dodatkowy dopalacz do samochodu........... Pchnięcia............ czerwona strefa już dawno została przekroczona........... już nie kontrolujesz swojego krzyku.......... Kciuk wchodzi głębiej rozpoczynając leniwą podwójną penetrację..................

Twój świat zamyka się jedynie do tych podwójnych pchnięć.......... czujesz że jesteś niesamowicie bezsilna w środku tego żywiołu który się rozpętał w Tobie. W tej ogólnej zawierusze............... jego jęk

Dotyk...............
Wychodzi z Ciebie skrapiając Twoje plecy i pupę deszczem białych kropli.....

Dotyk...............
Jedwabny węzeł rozplątuje się uwalniając ścierpnięte ręce :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz