czwartek, 8 sierpnia 2013

Drzwi czerwone - "Niespodziewana wizyta"

Było ciemno, wracałaś do domu zmęczona całodzienną gonitwą.... na drodze pod domem stał samochód..... prawie nie zwróciłaś na niego uwagi.... gdyby nie jeden szczegół który utkwił Ci w pamięci z opowiadań.... Czarne Volvo...........

Rany!!!!! - przeszło Ci przez myśl...

Nogi lekko ugięły się pod Tobą, a w brzuchu poczułaś znajomy skurcz jaki pojawia się przy ważnych momentach lub egzaminach....

Ktoś siedział w środku na siedzeniu kierowcy, ale skrywał go mrok, świecący księżyc nie pomagał bo cień jaki rzucał dach samochodu skutecznie zasłaniał kierowcę......
dopiero teraz oprzytomniałaś na tyle żeby zauważyć że na drżących nogach zbliżasz się do samochodu.... czułaś jak mocno bije Ci serce.... jeszcze kilka kroków - każdy był trudny

Zrównałaś się z samochodem, jeszcze krok i pochylisz głowę żeby zajrzeć do środka.... już miałaś pociągnąć za klamkę ale szyba zaczęła odsuwać się pierwsza.....

"wejdź..." dobiegło ze środka....

jak pociągana za sznurki marionetka nacisnęłaś klamkę.... siadłaś, siedziało się nisko....

"zaskoczona?" spytał

Nie mogłaś wydusić słowa przez moment, zamiast tego powtórzyłas bezwiednie pytanie "czy jestem zaskoczona?"

W końcu "puściło", zaskoczenie wyparła radość.... uśmiechnęłaś się... "a jak myślisz wariacie?!?!"

zbliżyłem usta do Ciebie szybkim ruchem, natychmiast go odwzajemniłaś... nasze usta spotkały się jakbyśmy rzucili się sobie w ramiona....

Jego dłoń dotknęła Twojego brzucha wsuwając się w połę bluzki tak żeby dotykał Twojej skóry...... guziki nie chciały go wpuścić głębiej więc z moją dłonią wędrującą ku górze, ku piersiom wędrowała cała bluzka.....

Dotykał przez stanik Twoich piersi masując i ugniatając jedną z nich mocno, czułaś jak jego pocałunek i dotyk rozpala Cię jak Twoja ręka zaczynają błądzić po jego ciele
nie próżnowałaś, głaskałaś jego członek przez dżinsy wypchane jego twardością.....

szarpnął......

Guziki Twojej bluzki puściły, rozsypując się o wnętrzu samochodu....

Pocałunek się przerwał..... spojrzeliście sobie w oczy w których płonęło pożądanie.....

Znów zaczęliście się się całować.... niemal równocześnie rozpinając wzajemnie swoje dżinsy....

Suwaki z charakterystycznym dźwiękiem zsunęły się w dół....

Zaczęłaś pieścić go przez slipy, a on wrócił do Twoich piersi wsuwając dłoń pod stanik, podważając go i odsłaniając...... była w tym wszystkim jakaś łapczywość, nie było czasu na wygodę i ostrożność.....

oderwał dłoń od piersi tylko po to by zacząć zsuwać z siebie spodnie nie przerywając pocałunku..... udało mu się go uwolnić z tego krępującego uścisku bielizny i spodni.....

Pieściłaś obejmując go mocno dłonią, czasami błądząc nią do jąder..... widziałaś jak przerwał pocałunek na moment by westchnąć z rozkoszy.... a Ty nachyliłaś się opierając łokieć na podłokietniku i zaczęłaś go ssać.....

Głaskał dłonią Twoją pupę która siłą rzeczy musiała się wypiąć...... kciukiem prawej dłoni zaczął zdejmować Twoje spodnie, chciał dobrać się do Ciebie dłonią by odwzajemnić "tortury" jakimi go poddawałaś...... spodnie i majteczki ustąpiły.....

Masował nagie pośladki..... i wsuwał się wzdłuż ich linii w dół.....
byłaś mokra.... choć to mógł stwierdzić tylko po tym jak zapamiętale go ssałaś...... wsunął paluszek w ciebie..... na nic innego nie pozwalało mu skrępowanie ruchów.....
byłaś taka cieplutka.....

Karkołomnie sięgnął do łechtaczki czuł jak Cię podkręca jednocześnie sam miał świadomość że traci kontrolę.........

Podniosłaś głowę i kontynuując masowanie silnie trzymającą go dłonią znów zaczęliście się całować.....
nie chciał się stąd ruszać, nie chciał ani na chwilę przerwać tej bliskości...... dlatego zaczął opuszczać oparcie siedzenia i jednocześnie odsuwać je maksymalnie daleko - elektryka samochodu bardzo mu w tym pomagała......

Wiedziałaś o co chodzi przez moment usiedliście na swoich siedzeniach.....
zaczęliście zdejmować spodnie.... szybko wręcz nerwowo.... potem bluzki... stanik wszystko co mieliście na sobie. On oparł się na siedzeniu, a Ty w jakiś ekwilibrystyczny sposób usiadłaś na nim.....

Nie było wygodnie, Twoje kolana miał po bokach piersi.......... ale najważniejsze że wszedł w ciebie w tą słodką ciasną szparkę

Zaczęłaś się poruszać na nim coraz szybciej...... ależ byłaś nakręcona, widział to w twoich oczach...... Czułaś jak samochód lekko kołyszę się a wy pieprzyliście się zapamiętale...
w końcu nadszedł ten moment gdy jęknęliście niemal równocześnie.....

Zdążył jeszcze szepnąć "uważaj!" ale Ty z premedytacją nie uciekłaś zmuszając go do wystrzelenia w Ciebie..... i opadłaś na niego wykończona.....

"dziś nie musisz się martwić o zabezpieczenie" wyszeptałaś z łobuzerską miną i pocałowałaś mnie w policzek

Światło na ganku zapaliło się....
zaśmialiście się niczym nastolatkowie i zaczęliście się doprowadzać do porządku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz